Podwyżka VAT na żywność do poziomu 5 proc. oznacza według nas podwyższenie inflacji o 0,9 proc. – przekonywał kilka dni temu prezes NBP Adam Glapiński. Trzeba jednak pamiętać, że stałoby się tak w sytuacji, gdyby sprzedawcy niemal w całości przełożyli wyższy podatek na ceny dla klientów. – Nie widzę żadnych przesłanek – po stronie producentów czy też sklepów – żeby tego nie zrobić – komentuje Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista. – Przywrócenie 5-proc. stawki VAT przełoży się na wzrost cen produktów spożywczych – uważa.
Gdyby żywność zdrożała o 5 proc., przeciętne, czteroosobowe gospodarstwo domowe musiałoby wydawać na jedzenie o ok. 90 zł więcej miesięcznie.
Wśród ekspertów przeważają jednak głosy, że sieci handlowe nie przerzucą podwyżki w całości na klientów. Przeciwnie – spróbują obarczyć nią dostawców.
Wojna dyskontów pomoże zahamować wzrost cen
Dlatego ekonomiści szacują, że ogłoszone we wtorek przez Ministerstwo Finansów przywrócenie od 1 kwietnia 5-proc. VAT na podstawowe artykuły spożywcze może mieć mniejszy niż się obawiano wpływ na portfele Polaków. Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING BSK, decyzja ta doda do inflacji tylko 0,5 pkt proc.