Tylko we wtorek Rada Ministrów podjęła dwie decyzje, które mogę przynieść brzemienne skutki zarówno w przyszłym roku, jak i latach kolejnych. Po pierwsze, przyjęła projekt przedłużający „zamrożenie” cen energii elektrycznej, gazu i ciepła na 2024 r. według mechanizm osłonowych funkcjonujących w 2023 r. Po drugie, w wykazie prac rządu, znalazła się ustawa wprowadzające tzw. emerytury stażowe, która w trybie pilnym ma być skierowana do Sejmu jeszcze w IV kwartale bieżącego roku.
Czysta złośliwość
Teoretycznie funkcjonujący jeszcze rząd PiS ma prawo do przedstawiania inicjatyw legislacyjnych, jednak znamienne jest to, że to raczej nadrabianie własnych zaniedbań i błędów z ostatnich miesięcy. W swoim projekcie budżetu na 2024 r., gabinet premiera Mateusza Morawieckiego nie zapewnił bowiem finansowania dla takich przedsięwzięć. Dlatego można to traktować jako swoistego rodzaju pułapki budżetowe zastawiane przez PiS na nowy rząd koalicji demokratycznej.
– Wszystkie propozycje obecnej władzy przedstawiane na ostatniej prostej mają jedną wspólny mianownik – komentuje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. – Stawiają nowy rząd w trudnej sytuacji. Nie chce on realizować swojej polityki fiskalnej i gospodarczej pod dyktando PiS, ale będzie zmuszony tłumaczyć wyborcom, dlaczego nie chce być tak „dobry” dla Polaków jak chciałoby tego PiS – wyjaśnia Jankowiak.
Czytaj więcej
Rządzący nie pamiętali o przedłużeniu zerowego VAT na żywność czy mrożeniu cen energii. Ale sobie przypomnieli. Bo właśnie tracą władzę.