We wtorek Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2023 r. Premier podkreślał, że jest to „ambitny budżet na trudne czasy”, a wyzwania stojące przed państwem wynikają m.in. z wojny i kryzysu energetycznego. Mateusz Morawiecki zaznaczył, że budżet ma zapewnić bezpieczeństwo Polski i Polaków, zarówno to socjalne (czyli wsparcie gospodarstw domowych i kontynuację programów społecznych), jak i bezpieczeństwo fizyczne (dzięki wzrostowi wydatków na wojsko i zbrojenia).
Dochody rosną
Projekt zakłada, że dochody budżetu centralnego w 2023 r. wyniosą 604,4 mld zł, a wydatki 669,4 mld zł. Prognoza dla podstawowych wpływów podatkowych to 286,3 mld zł z podatku VAT, 73,6 mld zł z CIT, 78,4 mld zł – z PIT i 88,6 mld zł z akcyzy. W porównaniu z planem na 2022 r. każda z tych pozycji oznacza znaczący wzrost – o ok. 20 proc. Nie niej trudno to realnie ocenić, ponieważ na wykonanie dochodów i wydatków w tym roku duży wpływ mają rozwiązania nieprzewidziane wcześniej w ustawie budżetowej.
Czytaj więcej
Po siedmiu miesiącach w kasie państwa było 34,7 mld zł nadwyżki. Ale Ministerstwo Finansów podkreśla, że ochrona gospodarstw domowych przed wzrostem cen ciepła kosztować będzie co najmniej 20 mld zł.
Projekt budżetu przewiduje też wysoki deficyt – w budżecie centralnym ma on wynieść 65 mld zł (wobec 29,9 mld zł w planie na 2022 r.), a w całym sektorze finansów publicznych 4,2–4,4 proc. PKB. Przyczynić ma się do tego m.in. znaczący wzrost wydatków na obronność oraz na zdrowie.