Polscy deweloperzy śmiało wychodzą za granicę

Naszym budowniczym mieszkań na ościennych rynkach trudno będzie uzyskać taką skalę, jaką uzyskali zagraniczni gracze nad Wisłą. Ale ekspansja przyspiesza i chętnie wspiera ją państwo.

Aktualizacja: 04.03.2021 06:19 Publikacja: 03.03.2021 21:00

Polscy deweloperzy śmiało wychodzą za granicę

Foto: Adobe Stock

Mieszkania w Polsce od lat na masową skalę budują potężni inwestorzy z Belgii, Finlandii, Francji, Izraela i ze Szwecji, a po niedawnych przejęciach także z Węgier, Niemiec czy USA. Nasi deweloperzy na razie rozglądają się za możliwością ekspansji poza Polskę. Co znamienne, pilotażowe projekty nie są pomyślane jako produkt dla Polaków zainteresowanych lokowaniem w nieruchomości: nasi pionierzy chcą być pełnoprawnymi graczami na ościennych rynkach.

Duże ambicje

Najnowszy przykład to HM Inwest z Warszawy. Giełdowa spółka niedawno ruszyła z projektem w nadmorskiej miejscowości Vilanova i la Geltrú w Hiszpanii pod Barceloną, kilka dni temu kupiła za 3 mln euro kolejne działki.

– Jesteśmy przekonani, że podjęte przez nas decyzje inwestycyjne otwierają przed nami nowy, ciekawy rynek z ogromnym potencjałem. Po ponad dekadzie od kryzysu na hiszpańskim rynku nieruchomości dzisiaj widać ogromne odbicie. Chcemy w tym dobrym dla mieszkaniówki momencie uczestniczyć – mówi Piotr Hofman, prezes HM Inwestu. Menedżer podkreśla, że inwestycja nie ma charakteru budowania mieszkań wakacyjnych czy będących lokatą kapitału dla Polaków. – Vilanova i la Geltrú nie jest miejscowością typowo turystyczną, choć jeśli chodzi o plażę i infrastrukturę, z pewnością nie odbiega od innych turystycznych lokalizacji w Katalonii. Miasto liczy około 60 tys. mieszkańców, jest w pełni niezależnym ośrodkiem urbanistycznym, gdzie ludzie mieszkają, uczą się i pracują. Ma dobre połączenia kolejowe i drogowe z Barceloną oraz spory port turystyczno-towarowy – mówi Hofman. – Nasza oferta przeznaczona jest dla mieszkańców regionu oraz wyprowadzających się z Barcelony, szukających spokojniejszego i bezpieczniejszego miejsca do zamieszkania – dodaje.

W lutym zawarto umowę z generalnym wykonawcą, jedna czwarta z 29 apartamentów objęta jest umowami rezerwacyjnymi i tylko jedna została podpisana z polskim obywatelem. Świeżo kupione działki pozwolą na budowę kolejnych 100 apartamentów, budowa powinna ruszyć w przyszłym roku.

Działalność zagraniczną na dużą skalę planuje rozwijać Victoria Dom. Spółka przez lata rosła w Warszawie, w zeszłym roku pojawiła się z pierwszym projektem w Krakowie – a od paru lat bez specjalnego rozgłosu buduje mieszkania w Berlinie. Być może teraz o działalności poza Polską będzie coraz głośniej, bo deweloper w lutym pozyskał 7 mln euro finansowania dłużnego od Funduszu Ekspansji Zagranicznej PFR.

Victoria dotychczas zrealizowała dwa projekty w Berlinie, dwa są w sprzedaży, a trzy w przygotowaniu. Szykowane są także dwie inwestycje w nowym mieście, Lipsku. Na celowniku są kolejne miasta.

– Nasza strategia zakłada, by za kilka lat biznesy polski i niemiecki były porównywalne – mówi Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victorii. – Szacujemy, że w 2023 r., kiedy będziemy księgować bieżącą sprzedaż mieszkań (deweloperzy sprzedają lokale na etapie dziury w ziemi, ale transakcje księgują wraz z przekazaniem kluczy – red.), przychody z niemieckiego rynku sięgną 100 mln euro i taki pułap chcielibyśmy utrzymywać, z tendencją wzrostową w kolejnych latach – dodaje.

Dlaczego Niemcy? – Ten rynek oferuje atrakcyjne zwroty, przewidywalny popyt oraz bardzo stabilne środowisko legislacyjne, które w działalności deweloperskiej jest bardzo istotne – wskazuje Wasiluk.

Victoria buduje mieszkania dla lokalnych klientów: co prawda za Odrą bardzo mocno rozwinięty jest rynek najmu, ale w obliczu rosnących czynszów posiadanie własnego mieszkania staje się bardzo atrakcyjne. Wasiluk przyznaje jednak, że pojawia się coraz więcej zapytań od Polaków.

Niemieckim rynkiem zainteresował się również giełdowy Atal. Firma jest w trakcie realizacji I etapu osiedla w Dreźnie. Wartość całej wieloetapowej inwestycji szacowana jest na prawie ćwierć miliarda euro. W finansowanie zaangażował się lokalny oddział PKO BP we Frankfurcie.

– Działamy w siedmiu największych polskich aglomeracjach i poszerzamy działalność o okoliczne miejscowości, co pozwala na dalsze zwiększanie sprzedaży i daje większą niezależność od zmienności koniunktury na poszczególnych rynkach. Nie da się jednak ukryć, że w Polsce ryzyko inwestycyjne rośnie – tłumaczy Zbigniew Juroszek, prezes Atalu. – Choć nasza działalność w kraju jest mocno zdywersyfikowana, to zależy nam, aby około 10 proc. przychodów pochodziło z innych rynków, dlatego od dłuższego czasu przyglądaliśmy się państwom ościennym. Przewagą niemieckiego rynku jest jego przewidywalność, przejrzystość procesów administracyjnych, z perspektywy dewelopera prowadzenie inwestycji jest pewne – dodaje.

Na razie Atal koncentruje się na Dreźnie, ale nie wyklucza kolejnych inwestycji zagranicznych w najbliższej przyszłości.

Atrakcyjna Europa

– Polscy deweloperzy zaczynają dywersyfikować źródła przychodów i wchodzą coraz śmielej na kolejne rynki – mówi Konrad Płochocki, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich. – Interesujące, że chętniej wybierają rozwinięte rynki europejskie, a nie wschodzące, jak ukraiński, gruziński czy bułgarski. Okazuje się, że marże deweloperskie w Europie wbrew twierdzeniom wielu nie są dużo niższe, ale podobne do osiąganych w Polsce, a przy tym rynek i system prawny jest bardzo stabilny. Takie inwestycje niestety wymagają większych kapitałów oraz zajmują więcej czasu, co powoduje, że nadal stosunkowo mało firm decyduje się na ekspansję zagraniczną. W najbliższych latach możemy się spodziewać nowych projektów w Niemczech, Austrii czy Czechach – podsumowuje.

Świat kusi

Deweloperzy mieszkaniowi dopiero przecierają szlaki, tymczasem spółki z innych części branży radzą sobie za granicą bardzo dobrze. Pekabex i HM Factory (spółka córka HM Inwestu) sprzedają Skandynawom betonowe prefabrykaty, z których tamtejsi deweloperzy składają osiedla (technologia wciąż nie cieszy się wzięciem nad Wisłą). Unibep od lat eksportuje do Norwegii moduły drewniane. Wejście w ten biznes, ale z myślą głównie o niemieckich deweloperach, zapowiedział niedawno Erbud. Z kolei Danwood produkuje drewniane domy jednorodzinne, które składane są w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Austrii. Zagraniczna ekspansja interesuje też deweloperów magazynowych: MLP Group stawia na Niemcy i Austrię, a 7R na Czechy.

Mieszkania w Polsce od lat na masową skalę budują potężni inwestorzy z Belgii, Finlandii, Francji, Izraela i ze Szwecji, a po niedawnych przejęciach także z Węgier, Niemiec czy USA. Nasi deweloperzy na razie rozglądają się za możliwością ekspansji poza Polskę. Co znamienne, pilotażowe projekty nie są pomyślane jako produkt dla Polaków zainteresowanych lokowaniem w nieruchomości: nasi pionierzy chcą być pełnoprawnymi graczami na ościennych rynkach.

Pozostało 92% artykułu
Budownictwo
Skok deweloperskich inwestycji w październiku. Ile mieszkań przybędzie?
Budownictwo
Węgiel, gaz czy pompa ciepła. Czym najtaniej ogrzać dom? Nowy raport wskazuje lidera
Budownictwo
Upada największy deweloper w Rosji. Trwa wyprzedaż akcji i obligacji
Budownictwo
Mieszkaniowi maruderzy liczą na poprawę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budownictwo
Machina nie zwalnia. Deweloperzy wciąż dużo budują