– Nasz sektor może być kuchenką mikrofalową, która pomoże szybko odmrozić polską gospodarkę. Gdy pracownicy zaczną, nawet stopniowo, wracać do biur, to nastąpi gwałtowny wzrost zapotrzebowania na usługi kateringowe i inne rodzaje biurowych serwisów – twierdzi Paweł Panczyj, dyrektor ds. strategii i rozwoju Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL), który zrzesza największych inwestorów tej branży. Według danych związku sektor zatrudnia już ponad 310 tys. osób, a wliczając pracowników krajowych spółek IT, które świadczą też usługi outsourcingu – nawet 350 tys. osób. Większość z nich nie musi się obawiać o utratę pracy, nawet jeśli część centrów usług biznesowych odczuwa skutki zamrożenia gospodarek większości rozwiniętych państw, skąd pochodzą ich klienci.
Więcej usług do Polski
ABSL szacuje, że ok. 80 proc. pracowników sektora zatrudniają centra usług wspólnych i outsourcingu (SSC/BPO) rozwijane przez zagranicznych inwestorów. Jak przypomina Paweł Panczyj, swoje centra SSC mają w Polsce mocno dotknięci kryzysem pandemii globalni producenci aut i AGD, a klientów z zamrożonych teraz branż lotniczej czy turystycznej obsługują też centra BPO. Jednak podatność sektora na pandemię ogranicza fakt, że prawie 60 proc. pracowników obsługuje procesy związane z IT, finansowo-księgowe i HR (w tym płace), które są niezbędne dla funkcjonowania biznesu nawet w czasie kryzysów.
– Większości firm w branży na razie udaje się utrzymać miejsca pracy – ocenia Piotr Dziwok, prezes ASBL, przypominając, że sektor co roku wnosi do polskiej gospodarki ponad 64,4 mld zł wartości dodanej (licząc też pośredni efekt). Zaznacza jednak, że przedłużający się stan epidemii i co za tym idzie – niekorzystne warunki dla gospodarki – spowoduje konieczność podjęcia trudnych decyzji przez coraz więcej firm.
Z przeprowadzonych w kwietniu badań związku wynika, że poza powszechnym przejściem na zdalną pracę pandemia skłoniła 41 proc. centrów do zamrożenia rekrutacji, ponad jedna czwarta wstrzymała plany inwestycji, a co ósme wprowadziło cięcia w pakietach płac i benefitów. – Dotyczyło to głównie benefitów, na czele z kartami sportowymi, z których nie można teraz korzystać – wyjaśnia Paweł Panczyj. Jak dodaje, wprowadzane przez 9 proc. centrów cięcia zatrudnienia dotyczą głównie rezygnacji z praktykantów i stażystów. Duża część firm nadal rekrutuje nowych pracowników (robiąc to teraz zdalnie), tym bardziej że 12 proc. badanych twierdzi, że Covid-19 spowodował przeniesienie (tzw. migracje) kolejnych procesów biznesowych do Polski. – Niezależnie od wyzwań, jakie stawia przed nami obecna sytuacja, nadal migrujemy role eksperckie do Polski. Zachowanie ciągłości procesów rekrutacyjnych jest dla nas bardzo istotne nawet w obecnej sytuacji. Miesięcznie zatrudniamy blisko 100 osób – twierdzi Iwona Dudzińska dyrektor zarządzająca Citibank Europe plc. i wiceprezes warszawskiego oddziału ABSL.