Kang Goo-young, Korea Aerospace Industries: Szkolenie na samolotach FA-50 tańsze niż na F-16

Staramy się, by opóźnienie w dostawach samolotów FA-50 było jak najmniejsze. To będą pojedyncze miesiące – mówi Kang Goo-young, prezes i CEO Korea Aerospace Industries.

Aktualizacja: 22.10.2024 06:32 Publikacja: 22.10.2024 04:38

Kang Goo-young, prezes i CEO Korea Aerospace Industries

Kang Goo-young, prezes i CEO Korea Aerospace Industries

Foto: materiały prasowe

Polska podpisała z Korea Aerospace Industries (KAI) dwie umowy na zakup samolotów szkolno-bojowych FA-50. Jedną na 12 szkolnych FA-50 GF, które już zostały dostarczone i drugą na 36 samolotów FA-50 PL, w wersji dostosowanej do naszych wymagań. W sumie to ponad 12 mld zł. Jednak cyklicznie pojawiają się doniesienia, że ta druga umowa może być zerwana. Co pan na to?

KAI dostarczył 12 sztuk samolotu FA-50 GF w ciągu 15 miesięcy od podpisania umowy. Doniesienia o zerwaniu kontraktu na FA-50 PL nie mają oparcia w rzeczywistości. Dla KAI to jest największy program eksportowy i pierwszy krok na rynku europejskim. Jesteśmy dumni z tego, że nasze samoloty FA-50 mogą służyć w kraju demokratycznym, który jest tak blisko linii frontu, dlatego tym bardziej dołożymy wszelkich starań, by wszystko działało bez zarzutu.

Pierwsze dostawy udało się zrealizować w terminie. Kolejne były planowane na 2025 r. Czy ten harmonogram jest aktualny?

Proces produkcyjny głównych elementów i systemów samolotów FA-50 PL przebiega bez zakłóceń. Jednak uzyskanie przez stronę polską od strony amerykańskiej jednego z komponentów jest procedurą czasochłonną. By ograniczyć ryzyko opóźnień, blisko współpracujemy z rządami Polski, Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. KAI robi wszystko, żeby zminimalizować ryzyko związane z czasem realizacji programu.

Jak duże może być opóźnienie w dostawach?

W prasie pojawiły się informacje, że chodzi o dziewięć miesięcy opóźnienia, ale tak nie można tego ująć, tego jeszcze nie wiadomo. Staramy się, by było jak najmniejsze. To będą pojedyncze miesiące.

W Polsce zakup samolotów ma wielu krytyków, ostatnio rozmawiano o tym nawet w Sejmie. Jednym z zarzutów są niedoskonałości w uzbrojeniu, m.in. fakt, że pociski powietrze–powietrze AIM 120 AMRAAM, czyli takie, którymi piloci mogą się bronić przed samolotami przeciwnika w średnim dystansie, nie są zintegrowane z tym samolotem.

Zdajemy sobie sprawę, że dla polskiego rządu zdolności do walki w powietrzu są bardzo istotne. Takie zdolności mają samoloty bojowe F-16 i F-35. Jeśli Polska uważa, że wyposażenie w pociski AMRAAM jest potrzebne, to KAI będzie to wspierać. Technicznie jest to jak najbardziej wykonalne, ale by zintegrować te pociski, potrzebna jest zgoda rządu USA.

A kto za ewentualną integrację będzie płacił?

Obecna umowa zakłada wykonanie studium wykonalności na integrację pocisku AMRAAM, zaś sama integracja będzie wymagała odrębnej umowy.

Czytaj więcej

Wystrzelił prywatny biznes obronny. Kto najlepiej na tym zarabia

Czyli zapłaci polski podatnik. Jeśli miałby pan przekonać sceptyków w Polsce, to jakie są zalety zakupu FA-50 przez nasz kraj?

Powodów jest wiele, wymienię kilka z nich. Po pierwsze, chcę podkreślić, że pierwszych 12 sztuk, czyli tzw. zdolności pomostowe, już jest w Polsce i jest wykorzystywane przez polskich pilotów. Po drugie, szkolenie na FA-50 jest znacznie tańsze niż na samolotach F-16 czy F-35. Koszt operacyjny godziny lotu FA-50 stanowi 40 proc. kosztu godziny lotu starszej wersji F-16, 25 proc. kosztów dla najnowszej wersji tego samolotu, czyli F-16V, i zaledwie 12 proc. kosztu lotu F-35. Patrząc z perspektywy efektywności szkolenia, po wyszkoleniu na FA-50 pilot potrzebuje zaledwie dziewięciu lotów, by wyszkolić się na samolocie F-16. Przy użyciu samolotów FA-50 wyszkolenie na samoloty F-16 stanowi zaledwie 30 proc. kosztów szkolenia tylko na F-16. Możliwości systemów uzbrojenia przenoszonych przez FA-50 zostały udowodnione nie tylko przez Republikę Korei, ale także przez klientów międzynarodowych, takich jak Filipiny, Irak i Tajlandia, w których samoloty te wykonują misje powietrze–powietrze i powietrze–ziemia. W sierpniu tego roku, podczas połączonych ćwiczeń sił powietrznych Pitch Black 24 w Australii, flota FA-50 Filipińskich Sił Powietrznych odniosła sukces w ćwiczeniach bojowych z innymi myśliwcami.

Polski rząd kupił w Korei m.in. armatohaubice K9, czołgi K2, no i oczywiście samoloty FA-50. Ale do tej pory nie zmaterializowała się poważna polsko-koreańska współpraca przemysłowa. Jak w tym obszarze idą rozmowy KAI z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 2, które stanowią część Polskiej Grupy Zbrojeniowej?

Prowadzimy negocjacje dotyczące wielu obszarów współpracy. KAI i WZL-2 podpisały porozumienie o współpracy (MoU) już w grudniu 2023 r., a w lipcu tego roku zawarliśmy kolejne porozumienie Teaming Agreement określające obszary współpracy w programie wsparcia eksploatacji samolotów FA-50 w cyklu życia, w szczególności w zakresie kompleksowego wsparcia logistycznego, obsługi, naprawy, remontu i modernizacji.

Z wojskowym Inspektoratem Wsparcia prowadzimy rozmowy, jak w szczegółach zapewnić wsparcie logistyczne i utrzymanie tych samolotów w sprawności, a po tym, jak już ustalimy to z armią, będziemy konkretyzować naszą współpracę z przemysłem.

Przenieśmy się w czasie do roku 2035, wszystkie samoloty FA-50 są już dawno dostarczone. Czy Polska będzie je w stanie samodzielnie serwisować?

Na początku główne prace będą wykonywane przez pracowników KAI, ale z biegiem czasu wojsko albo przemysł polski – to już nie nasza decyzja – przejmie te prace. Ten proces będzie się odbywał stopniowo. W 2032 r. niektóre części będą produkowane na miejscu, inne importowane, ale cały serwis będzie się odbywał w Polsce.

O rozmówcy

Kang Goo-young

prezes i CEO Korea Aerospace Industries Ltd. W przeszłości pilot myśliwski i doświadczalny, który w randze generała broni był zastępcą szefa Sztabu Koreańskich Sił Powietrznych

Polska podpisała z Korea Aerospace Industries (KAI) dwie umowy na zakup samolotów szkolno-bojowych FA-50. Jedną na 12 szkolnych FA-50 GF, które już zostały dostarczone i drugą na 36 samolotów FA-50 PL, w wersji dostosowanej do naszych wymagań. W sumie to ponad 12 mld zł. Jednak cyklicznie pojawiają się doniesienia, że ta druga umowa może być zerwana. Co pan na to?

KAI dostarczył 12 sztuk samolotu FA-50 GF w ciągu 15 miesięcy od podpisania umowy. Doniesienia o zerwaniu kontraktu na FA-50 PL nie mają oparcia w rzeczywistości. Dla KAI to jest największy program eksportowy i pierwszy krok na rynku europejskim. Jesteśmy dumni z tego, że nasze samoloty FA-50 mogą służyć w kraju demokratycznym, który jest tak blisko linii frontu, dlatego tym bardziej dołożymy wszelkich starań, by wszystko działało bez zarzutu.

Pozostało 85% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu