– Sektor kosmetyczny dostarcza przeróżnych możliwości biznesowych. Zwłaszcza w Polsce, gdzie posiadamy szerokie zaplecze produkcyjne, laboratoryjne, technologiczne, więc produkty mogą powstawać od zera do gotowego do sprzedaży wyrobu – podkreśla Justyna Żerańska, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego (PZPK), komentując wyniki najnowszego raportu o stanie branży, który „Rzeczpospolita” opisuje pierwsza. Raport pt. „Kosmetyczna Polska”, przygotowany przez PZPK wraz z instytutem WiseEuropa, potwierdza silną pozycję naszego kraju nie tylko na europejskim, ale też na globalnym rynku urody.
Branża kosmetyczna nastawiona na eksport
Jesteśmy piątym w Europie i dziewiątym na świecie eksporterem kosmetyków (z 3,8-proc. udziałem w globalnej sprzedaży). Przyczynił się do tego ubiegłoroczny, 17-proc. wzrost przychodów polskich firm z zagranicy, które – według cytowanych w raporcie danych Eurostatu – sięgnęły niemal 5,7 miliarda euro.
– Branża kosmetyczna jest silnie nastawiona na eksport – przypomina Krzysztof Bocian, analityk WiseEuropa, dodając, że konkurencyjności polskich eksporterów sprzyja też słaby złoty, szczególnie na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Zwiększało to opłacalność produkcji nad Wisłą, w którą zainwestowało wiele zachodnich firm. Nasz eksport kosmetyków i produktów higieny osobistej (Polska jest unijnym wiceliderem w eksporcie produktów do higieny jamy ustnej), to głównie zasługa globalnych potentatów tego rynku. W tym L’Oreala, Avonu, P&G czy Beiersdorfa, które ze swoich fabryk w Polsce zaopatrują nie tylko kraje naszego regionu. Na eksport trafia np. aż 94 proc. produkcji L’Oréal Warsaw Plant w Kaniach – jednej z trzech największych fabryk grupy na świecie.
Czytaj więcej
Nastolatki, a także kilkuletnie dziewczynki oszalały na punkcie pielęgnacji „dorosłymi” kosmetykami. Nie wszystkie marki kosmetyczne widzą w tym problem, jednak niektóre z nich zaczęły apelować do młodych klientek, aby zrezygnowały z kupowania ich produktów.