Lego i Nike można nadal kupić w Rosji. Chciwość nie ma granic

Większość szanujących się marek zachodnich wycofało się z Rosji po inwazji tego kraju na Ukrainę. Mimo to w sklepach nadal można kupić towary znanych producentów. Jak to możliwe?

Publikacja: 16.06.2024 13:12

Lego i Nike  można nadal kupić w Rosji.  Chciwość nie ma granic

Foto: Bloomberg

Bo kiedy można łatwo zarobić, chciwość nie ma granic, albo z łatwością je pokonuje.

W przypadku Nike i Lego pomaga „długa” holenderska ręka – pisze Reuter powołując się na dane celne, raporty firm oraz u źródła, czyli samego importera, który potwierdził informacje.

Nie pozwoliły, ale nie zabraniają

Młody biznesmen z Holandii korzysta z możliwości stworzonej przez rosyjskie władze i importu równoległego. Nie kryje się, ze działa właściwie w szarej strefie i bardzo jest z siebie zadowolony. 40-letni Wijnand Herinckx jest największym importerem wyrobów Lego i Nike. Obie firmy opuściły Rosję krótko po wybuchu wojny. Nike już 2 marca 2022, a Lego 12 lipca tego samego roku.

— To prawda, Nike nie chce być obecna na rosyjskim rynku, nie sprzedaje tam bezpośrednio swoich artykułów. Ale nie usłyszałem od nich, że mają cokolwiek przeciwko, abyśmy my to robili — mówił Herinckx Reuterowi podczas internetowej rozmowy. Ujawnił również, że przy zakupach towarów, jakie potem sprzedaje w Rosji korzysta z usług pośredników, którzy nigdy wcześniej nie byli związani z rynkiem rosyjskim. Potem organizuje wysyłkę do Turcji, skąd, już jak najbardziej legalnie ładunki transportowane są do Rosji.

Jak ujawnił w rozmowie z agencją, jego firma zatrudnia już 82 osoby i w tym roku prognozuje przychody w wysokości 35 mln euro, wobec 23 mln w roku 2023.

Wszystko w zasadzie legalnie

Nike i Lego zapewniły Reutera, że w żaden sposób nie upoważniły Herinckxa, aby handlował ich towarami z Rosją. A sam Holender tłumaczy, że nie robi nic złego, ponieważ sprzedaje Rosjanom towary, jakie nie zostały obłożone sankcjami, co zresztą jest prawdą. To, że jego działalność jest wątpliwa moralnie, specjalnie też nie ma znaczenia.

Bo firmy takie, jak przedsiębiorczego Holendra pośrednio jednak pomagają rosyjskiej gospodarce, a osłabienie tego kraju właśnie jest celem sankcji, które właśnie zostały zaostrzone. Tymczasem rosyjscy konsumenci nadal mogą kupować zachodnie towary, tak jak robili to przed inwazją 24 lutego 2022 roku.

I jeszcze jedno. Wijnand Herinckx nie jest oczywiście jedyny. Widać to po sprzedaży wyrobów Nike w Rosji, która w 2022 roku zmniejszyła się o 81 proc. do 21 mln euro, by w 2023 roku wzrosnąć do 74 mln. Herinckx jeszcze takich przychodów nie osiąga.Jak sprawdził Reuter w Rosji są dziesiątki takich firm, jak jego. Wszystkie funkcjonują w europejskiej szarej strefie, ale działają zgodnie z rosyjskim prawem zezwalającym na import równoległy. Pozwala on na sprowadzanie do tego kraju zachodnich dóbr bez zgody ze strony producentów.

Według rosyjskich danych import równoległy w ciagu 10. miesięcy 2022 i całego 2023 roku miał wartość 70 mld dolarów.

Bo kiedy można łatwo zarobić, chciwość nie ma granic, albo z łatwością je pokonuje.

W przypadku Nike i Lego pomaga „długa” holenderska ręka – pisze Reuter powołując się na dane celne, raporty firm oraz u źródła, czyli samego importera, który potwierdził informacje.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu