Skoro Europa zamknęła się dla rosyjskich turystów, z Egiptu uciekają, bo wystraszyli się rekinów ludojadów, w Dubaju i na Malediwach jest bardzo drogo, to Tajlandia przyjazna dla wszystkich jest naturalnym wyborem.
W okresie od 1 stycznia do końca czerwca 2023 roku do Tajlandii przyjechało prawie 800 tys. Rosjan - wynika z informacji tajlandzkiego Ministerstwa Turystyki i Sportu. Połowa z nich poleciała na południe, na wyspę Phuket, która przed inwazją na Ukrainę była kierunkiem wybieranym przez raczej bogatych Rosjan. Dzisiaj stanowią oni największą liczbę przyjezdnych, z powodzeniem zastąpili Chińczyków — wynika z danych Phuket Tourism Association.
Czytaj więcej
Prezydent Republiki Południowej Afryki ostro zareagował na rosyjskie prezenty hojnie obiecywane przez Kreml. Afryka chce handlować na zasadach komercyjnych, kupować zboże i żywność także od Ukrainy. Żąda od Rosji powrotu do „umowy zbożowej”, która umożliwia Ukrainie eksport zboża.
To dlatego wprowadzono komunikaty po rosyjsku na miejscowym lotnisku. A wśród przyjezdnych z pewnością nadal są ludzie bogaci i bardzo bogaci, bo jak mówi Christian Steinbach odpowiadający za sprzedaż w FazWaz Property Group, cytowany przez Bloomberga, jeden z jego klientów kupił 16 willi. Ogółem agencje handlu nieruchomościami sprzedały na Phukecie 338 willi, z czego ponad połowę kupili Rosjanie. Ceny zaczynają się od 300 tys. dolarów w górę, nawet w miliony.
Tych, którzy wwożą do Tajlandii tak duże pieniądze, nie obowiązują limity czasowe pobytu w tym kraju. Tajowie je znieśli odbudowując rynek turystyczny po pandemii. Restrykcje nie obejmują także osób z zawodami poszukiwanymi w tym kraju, na przykład informatyków.