Zakład Lifosa został zamknięty z powodu planowanych napraw w maju 2023 r. We wtorek 4 lipca właściciel zakładu, firma EuroChem Group AG, potwierdził, że nie był w stanie znaleźć rozwiązania, które pozwoliłoby na sprawne działanie na Litwie, dlatego firma podjął decyzję o rozpoczęciu procesu czasowego wyłączenia zakładu od października, pisze portal Delfi. Do rosyjskiej agresji na Ukrainę EuroChem był własnością objętego sankcjami rosyjskiego miliardera Andrieja Mielniczenki.
Litewskie władze nie pomogą
Jako powód takiej decyzji Samir Brikho, prezes zarejestrowanej w Szwajcarii EuroChem Group AG wymienia stosowanie przez władze Litwy sankcji, za czym poszło powołanie tymczasowego zarządcy Lifosy. Sankcje miały kosztować litewską fabrykę milion euro utraty przychodów, a firma poniosła również poważne straty finansowe w pierwszej połowie 2023 r. Z powodu strat firma nie może kontynuować zrównoważonej działalności.
Czytaj więcej
Rząd Viktora Orbana zwrócił się do Unii Europejskiej o przedłużenie o rok zwolnienia z sankcji. Dzięki temu słowacka spółka-córka węgierskiego MOL będzie mogła dostarczać do Czech produkty z rosyjskiej ropy.
- Po długich dyskusjach EuroChem z przykrością informuję, że jesteśmy zmuszeni rozpocząć prace nad tymczasowym wyłączeniem zakładu od października 2023 roku. EuroChem nie podlega sankcjom Unii, ale jesteśmy narażeni na skutki sankcji w Europie. Kiedy zakłady pracują normalnie, na pełnych obrotach, to produkujemy szeroką gamę produktów (…) i Lifosa jest przedsiębiorstwem silnym finansowo. Jednak po tym jak w stosunku do Lifosy zostały zastosowane sankcje, łańcuchy sprzedaży i dostaw są zakłócone. Ze względu na brak surowców musimy wstrzymać produkcję, firma ma ograniczony dostęp do rynków i finansów” - stwierdził Brikho.
Dodał, że w ciągu ostatnich 15 miesięcy kierownictwo rosyjskiego koncernu prowadziło rozmowy z władzami litewskimi „w celu osiągnięcia obopólnie korzystnego rozwiązania, które pozwoliłoby Lifosie skutecznie działać przy jednoczesnym przestrzeganiu sankcji UE”.