Według analityków, do których dotarł Bloomberg sól (czyli chlorek sodu – NaCl) jest już wykorzystywana przez chińskiego giganta CATL. Minerał ten charakteryzuje się doskonałą łupliwością, ma niską twardość, gęstość 2,1–2,2 g/cm3, jest łatwo rozpuszczalny w wodzie oraz odznacza się dobrą przewodnością cieplną. Według prognoz w roku 2035 minerał ten będzie w stanie zmniejszyć popyt na drogi lit przynajmniej o 272 tys. ton. To z kolei oznacza, że zastąpi ok 10 proc. popytu na ten metal. Analitycy przyznają, że ten scenariusz może w rzeczywistości okazać się znacznie bardziej agresywny i korzystny dla producentów soli.
Sól kamienna może zastąpić lit
„Baterie sodowo-jonowe są alternatywną technologią i z powodzeniem są w stanie zmniejszyć popyt na lit. Relatywnie prognozowany udział może się wydawać niewielki, ale absolutny wzrost popytu jest faktem. A przecież rynek nieustannie będzie rósł” - czytamy w raporcie BNEF cytowanym przez Bloomberg.
Czytaj więcej
Do niedawna rozgrzane do czerwoności rynki metali używanych w bateriach do aut elektrycznych może czekać korekta. To wesprze rozwój elektromobilności.
Atrakcyjność sodu wynika z jego łatwej dostępności, bo soli kamiennej i solanek na świecie nie brakuje. Tyle, że pod względem wydajności pozostaje on w tyle za innymi metalami akumulatorowymi. Z drugiej strony jednak wprowadzenie przez Chiny tanich pojazdów elektrycznych opartych właśnie na ogniwach sodowych może stanowić przełomowy moment dla tej technologii. Szeroka komercjalizacja może nastąpić dopiero za kilka lat, ale z powodzeniem pomoże złagodzić niedobory litu w miarę wzrostu popytu na popularne, ale również i wysokiej klasy pojazdy elektryczne.W skrajnym scenariuszu, jeśli producenci litu nie nadążą za gwałtownym wzrostem popytu, gdy pojawi się nowa generacja akumulatorów wysokiej klasy, zastąpienie sodu na masowym rynku samochodów może zmniejszyć ogólne zapotrzebowanie na lit nawet o 37 proc., co odpowiada 1,4 miliona ton do 2035 r. - wynika z raportu BNEF.
Czytaj więcej
Po problemach z dostępnością półprzewodników pojawił się kolejny problem - wystarczająca ilość surowców do produkcji baterii. Największe europejskie koncerny - Volkswagen, Daimler i Stellantis - starają się zapewnić dostawy ogniw baterii.