Uczelnie z sukcesem przetestowały kształcenie zdalne w czasie pandemii. Teraz część z nich nadal ma zamiar korzystać z tej formy, ale bez całkowitej rezygnacji z kształcenia stacjonarnego. Środowisko akademickie zgodnie twierdzi, że nauczanie online, zwłaszcza w przypadku uczelni technicznych, medycznych, artystycznych, nie zastąpi edukacji opartej na bezpośrednim kontakcie studenta z nauczycielem akademickim.
Jednak uwzględniając oczekiwania studentów, którzy już przyzwyczaili się do uczestniczenia w zajęciach z dowolnego miejsca i w dowolnych godzinach, właściwie wszystkie uczelnie przewidują kontynuację kształcenia zdalnego. Zwłaszcza że kadra dydaktyczna jest już przygotowana do pracy online, wykorzystywania internetowych platform edukacyjnych i nowoczesnych technologii.
Szkoły wyższe przygotowują się również na większe zainteresowanie studiami ze strony młodzieży z Ukrainy. Jak twierdzą, każdego dnia zgłaszają się do nich młodzi ludzie z pytaniem o możliwość kontynuowania edukacji. Na przykład na Politechnice Warszawskiej do 24 lutego studiowało ponad 300 osób narodowości ukraińskiej, a od wybuchu wojny do 23 marca przyjęto 125 zgłoszeń od kandydatów mających obywatelstwo ukraińskie (są w trakcie rozpatrywania). Co ważne, wiele uczelni (w Politechnika Warszawska) zatrudnia pracowników naukowych mówiących w języku ukraińskim, co w obecnej sytuacji będzie miało duże znaczenie.
Uczelnie, już od pierwszych dni agresji rosyjskiej, włączyły się także w kompleksową pomoc uchodźcom. Udzielają pomocy socjalnej. Stworzyły nowe procedury dotyczące indywidualnego programu studiów i możliwości ubiegania się o zwolnienie z czesnego. Oferują darmowe kursy języka polskiego. Proponują stypendia, pomoc prawną i wsparcie psychologiczne.
Więcej w dodatku specjalnym Rzeczpospolitej „Rektorzy o swoich uczelniach”, który ukaże się 31 marca 2022 r.