Do końca tego roku możemy zmniejszyć import gazu z Rosji o 100 mld m3, czyli o 2/3 tego, co obecnie sprowadzamy. To cholernie trudne, ale możliwe – powiedział we wtorek Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
W obliczu wojny w Ukrainie Bruksela proponuje przyspieszenie transformacji energetycznej i czasowe przerzucenie się z gazociągów łączących nas z Rosją na dostawy LNG z innych kierunków. – Wojna Putina w Ukrainie uświadomiła, że musimy poruszać się nawet szybciej – powiedziała Kadri Simson, komisarz UE ds. energii.
Ratunek w statkach
O tym, że Unia Europejska ma być coraz mniej zależna od rosyjskiego gazu wiadomo było od dawna. Przyczyny były jednak nie geopolityczne, ale klimatyczne: wyrugowanie paliw kopalnych z miksu energetycznego jest środkiem prowadzącym do osiągnięcia neutralności klimatycznej. UE zaplanowała, że nastąpi to w 2050 roku, a po drodze – w 2030 roku – ma nastąpić redukcja emisji CO2 o 55 proc. W tej transformacji przewidziano rolę dla gazu: docelowo ma zniknąć z UE, ale po drodze jego konsumpcja mogłaby w niektórych krajach – np. w Polsce – nawet wzrosnąć, żeby zastąpić węgiel. Jednak wojna w Ukrainie zmodyfikowała te plany. Gaz pozostanie czasowo ważnym komponentem, ale nie gaz rosyjski. Do 2030 roku ma go nie być w ogóle.
Jak w ciągu roku zastąpić gaz z Rosji, który zaspokaja ponad 40 proc. zapotrzebowania UE na ten surowiec? Przede wszystkim poprzez zwiększenie dostaw z innych kierunków, i to głównie w formie LNG, czyli gazu skroplonego przewożonego statkami. KE przewiduje, że w ten sposób można pozyskać dodatkowe 50 bln m3. Dodatkowe dostawy gazociągami spoza Rosji (np. z Algierii czy Azerbejdżanu) mogą dać 10 mld m3. Kolejne 3,5 mld m3 miałoby pochodzić ze zwiększonej produkcji biometanu w rolnictwie. Możliwe jest zwiększenie wytwarzania energii odnawialnej, co zastąpiłoby 20 mld m3 rosyjskiego gazu. Przewidziano wzrost wytwarzania energii słonecznej przez odbiorców indywidualnych (panele na dachach domów) oraz wykorzystanie pomp cieplnych. Wreszcie reszta ma być dokonana oszczędnościami. Samo obniżenie temperatury na termostatach w ogrzewanych budynkach o 1 st. C. oszczędziłoby 14 mld m3 gazu. Do tego dochodzi renowacja budynków i lepsza ich izolacja, rozwój systemów inteligentnego zarządzania konsumpcją energii.