Jak komentuje Tomasz Zegar, kierownik wydziału w Mazowieckim Ośrodku Badań Regionalnych, który kierował zespołem autorów raportu GUS, realizacja tego badania udowodniła, że przyczyną mieszkania młodych osób z rodzicami często są niskie dochody i jest to konsekwencja prostego rachunku ekonomicznego funkcjonowania gospodarstwa domowego oraz możliwości rozwoju występujących na danym obszarze.
Danych za 2020 r. jeszcze nie ma, ale trend zmian mogą wskazywać statystyki z USA, według których wybuch pandemii i wzrost bezrobocia wśród młodych ludzi wywołał tam falę tzw. boomerang kids, czyli wymuszonych ekonomicznie powrotów dorosłych dzieci do rodzinnego domu. Odsetek młodych Amerykanów mieszkających z rodzicami wzrósł do 52 proc. z 47 proc. na początku 2020 r.
Podobne zjawisko pandemia może też wywołać w Polsce, tym bardziej że restrykcje sanitarne zablokowały branże z dużym udziałem młodych pracowników – np. restauracyjną, fitness, turystyczną czy eventową. Jak wynika z danych GUS, w grudniu 2020 r. liczba bezrobotnych do 30. roku życia wzrosła do 271,2 tys., prawie 22 proc. w skali roku.
Rynek w stagnacji
Dane o bezrobociu nie obejmują tysięcy młodych ludzi, którzy wskutek pandemii utracili źródło dorywczych zarobków, pozwalających na opłacenie nauki czy samodzielnego mieszkania. – Kryzys spowodowany pandemią pogarsza sytuację młodych osób na rynku pracy zarówno w odniesieniu do możliwości wykonywania płatnej pracy, jak i poziomu wynagrodzeń. Większe ryzyko braku dochodów lub mniejszych dochodów uniemożliwia niewątpliwie prowadzenie samodzielnego gospodarstwa – ocenia prof. Irena Kotowska z Instytutu Statystyki i Demografii SGH.
Nie najlepiej samodzielności młodych Polaków wróży styczniowy spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw i wykazany w raporcie firmy doradczej Grant Thornton spadek w ofertach pracy publikowanych w internecie.
Ich liczba była w styczniu (224,2 tys.) prawie o jedną czwartą (24 proc.) mniejsza niż rok wcześniej – co jest drugim największym rocznym spadkiem w czasie pandemii, od maja ubiegłego roku. – Rynek pracy ugrzązł w stagnacji i wygląda na to, że to nasza „nowa normalność", przynajmniej na jakiś czas – obawia się Monika Łosiewicz, menedżer w Grant Thornton.