Początek tego trendu już teraz obserwujemy w Norwegii. gdzie sprzedaż elektrycznego samochodu Tesli przebiła popyt na popularne modele z napędem tradycyjnym. Z kolei na rynkach rozwijających się udział aut elektrycznych ma wzrosnąć do jednej piątej łącznej sprzedaży.
- Pojawianie się nowych, coraz efektywniejszych modeli aut elektrycznych oraz zachęty podatkowe będą w nadchodzących latach silnym bodźcem do ich zakupów w krajach Europy Zachodniej i USA – twierdzi Paweł Wójtowicz, kierownik Biura Przemysłu Wytwórczego i Motoryzacyjnego w Banku DNB Polska.
W Europie liderem rynku aut elektrycznych jest Nissan Leaf. Dzięki uruchomieniu produkcji w Europie, sprzedaż tego modelu na europejskim rynku wzrosła w ubiegłym roku o jedną trzecią do ponad 14,6 tys. sztuk. W rezultacie Leaf zagarnął jedną czwartą europejskiego rynku „elektryków". Zajął także czwarty rok z rzędu pierwsze miejsce w europejskich rankingach sprzedaży pojazdów bezemisyjnych.
- Z danych zebranych przez nasz system telematyczny CarWings wynika, że kierowcy Nissanów Leaf przejeżdżają średnio ponad 16,5 tys. kilometrów rocznie, czyli o 40 proc. więcej niż wynosi średnia europejska dla samochodów z silnikami spalinowymi. Okazuje się więc, że w wielu gospodarstwach domowych Leaf jest głównym pojazdem, a konsumenci zaczynają inaczej postrzegać samochody elektryczne – twierdzi Guillaume Cartier, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu Nissan Europe.
Na rozwój rynku aut elektrycznych mają w najbliższych latach wpływać nowe preferencje konsumentów o dodatkowych oczekiwaniach wobec samochodów dotyczących rodzaju ich napędu czy wyposażenia, a także wzrost popytu na auta zaawansowane technologicznie (skomputeryzowane, zintegrowane ze smartfonem). Według Rafała Antczaka, członka zarządu Deloitte Business Consulting, w produkcji aut elektrycznych już teraz zderzają się ze sobą dwa nurty – auta z ograniczonym zasięgiem do korzystania w miastach, będące substytutem drugiego auta w gospodarstwie domowym lub auta w pełni porównywalne z samochodami spalinowymi. - Pierwszy typ zdają się preferować firmy niemieckie, francuskie i japońskie, a drugi – firmy amerykańskie, a właściwie Tesla – twierdzi Antczak.