Rekordowa, sięgająca 13 mld euro kara dla Apple'a to sygnał dla europejskich rządów, ale też dla korzystających z ich szczodrości międzynarodowych koncernów. Margrethe Vestager odrzuca tłumaczenia Apple'a, że robił wszystko zgodnie z prawem.
– Gdybym przez lata płaciła podatki według efektywnej stawki 0,05 proc., to przyjrzałabym się dokładnie swoim rachunkom – powiedziała Dunka. Ale odrzucała też zarzuty, że kara dla Apple'a jest wygórowana i wynika z niechęci Brukseli do amerykańskich firm. – Nie miałam żadnych opcji do wyboru. Kwota niezapłaconych podatków została wyliczona na 13 mld euro – wyjaśniała komisarz. Od decyzji zamierzają się odwoływać zarówno rząd w Irlandii, jak i Apple.
25 lat wolności od fiskusa
Od 1991 roku Apple praktycznie nie płacił podatków od produktów sprzedawanych w Europie, Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Indiach. Wszystkie zyski z tego tytułu szły do zarejestrowanej w irlandzkim Cork spółki Apple Sales International, która płaciła efektywny podatek na poziomie 0,05 proc. Irlandzki rząd zdecydował się na ulgę, bo chciał, żeby to w Irlandii znalazła się główna zagraniczna siedziba tego koncernu. Teraz Apple będzie musiał zwrócić należne podatki wyliczone według obowiązującej w tym kraju stawki 12,5 proc.
Podobne śledztwa dotyczące rozliczeń podatkowych Bruksela rozpoczęła wobec znajdujących się w Luksemburgu europejskich spółek Amazon i McDonald's. Analizuje też inne sprawy i być może ogłosi rozpoczęcie kolejnych dochodzeń. Wydała też decyzję w sprawie stosowanego w Belgii schematu podatkowego dla korporacji i rząd w Brukseli będzie musiał odzyskać od firm przynajmniej 700 mln euro.
Sytuacja idealna
Celem Komisji jest doprowadzenie do takiej sytuacji, by firmy płaciły podatki tam, gdzie osiągają zyski. Ale Vestager przyznaje, że samymi decyzjami nielegalnej pomocy publicznej nie da się tego osiągnąć, stąd KE proponuje w ogóle nowe zasady opodatkowania firm międzynarodowych i chce współpracy G20 w tej dziedzinie.