Według białoruskiego programu telewizyjnego „Gospodarka Białorusi", rząd w Mińsku zamierza wprowadzić szereg ograniczeń na dostęp obywateli i organizacji do swoich lokat walutowych. Są to: zakaz operacji w walutach obcych; zakaz transakcji z partnerami zagranicznymi; zamrożenie depozytów pod pretekstem kontroli pochodzenia zgromadzonych tam pieniędzy; blokada operacji na określone, wysokie kwoty.
Wprowadzone przez Unię Europejską sankcje objęły członków reżimu odpowiedzialnych na represje, pobicia, tortury i śmierć protestujących przeciwko sfałszowanym wyborom obywateli. Nie dotknęły białoruskiego długu ani inwestycji.
Pomimo to inwestorzy obawiają się, że Białoruś będzie miała trudności z dostępem do rynków kapitałowych, podczas gdy jej gospodarka pozostanie „słaba”, a bilans płatniczy „wrażliwy”, napisali w zeszłym tygodniu analitycy S&P.
Na dzień 1 kwietnia 2020 roku Białoruś miała 39,5 mld dolarów zagranicznego długu, z czego 16,7 mld dol. stanowiło zadłużenie organów państwa, a 19,6 mld dol. zadłużenie korporacji i banków, głównie państwowych. Jednocześnie rezerwy białoruskiego banku centralnego wynoszą tylko 9 mld dol., z czego tylko 4,2 mld dol. to realna waluta, reszta to złoto, pozycja w MFW i aktywa w ramach transakcji repo.
Stąd obawy, że odcięte od zewnętrznych rynków władze, sięgną po waluty zgromadzone na kontach obywateli.