Dla pięcioosobowej rodziny (lub większej) kryterium dochodowe to 33 tys. zł brutto, za to kredyt z limitem 600 tys. zł (każda dodatkowa osoba w rodzinie zwiększa ten limit o 100 tys. zł) ma być darmowy, bo oprocentowanie ma wynosić 0 proc.
Większy kredyt w drogich miastach
Dla wszystkich grup odbiorców przekroczenie kryterium dochodowego nie będzie oznaczać wykluczenia z programu – dopłaty zostaną odpowiednio pomniejszane, zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę. W przypadku singli (i rodzin bez dzieci) obowiązywać ma limit do 35 lat, w pozostałych przypadkach nie będzie żadnego limitu wieku. Co do zasady nowy tani kredy ma przysługiwać na zakup pierwszego mieszkania, ale wyjątkiem są rodziny z trójką dzieci lub więcej.
Limity dopłat do kredytów mają być też modyfikowane w zależności od miejsca zamieszkania. W przypadku stolic województw, gdzie mieszkania są o co najmniej 15 proc. droższe od średniej, będzie można zaciągnąć preferencyjną hipotekę o co najmniej 10 proc. większą (czyli np. dla dwuosobowej rodziny – do 440 tys. zł). W miastach, gdzie mieszkania są droższe o co najmniej 30 proc., stosowane kwoty bazowe dopłat będą wyższe o 20 proc.
Liberalne zasady
– Zasady rzeczywiście wydają się skomplikowane, ale największym atutem nowego pomysłu może być to, że wsparcie ma być kierowane do osób, które w normalnych warunkach nie mogłyby pozwolić sobie na realizację marzeń o własnym mieszkaniu – komentuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT. – Z drugiej zaś strony pieniądze publiczne mają już nie wspierać tych, których i bez dopłat stać byłoby na kredyt. Decydować będą o tym progi dochodowe zaproponowane przez ministerstwo – dodaje.
Jednocześnie zdaniem Turka kryteria dostępu są mimo wszystko dosyć liberalne. Szczególnie jeśli chodzi o bardziej liczne gospodarstwa domowe. Tu progi są zawieszone na tyle wysoko, że większość osób, co najmniej 85–95 proc. (z uprawnionych w „Bezpiecznym kredycie 2 proc.”), może się w nie łapać.
– Najbardziej ograniczający wydaje się limit dla kredytu z dopłatami – zauważa z kolei Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. – W dużych miastach mieszkania za 200 tys. w zasadzie nie są dostępne. Oczywiście będzie można „dobrać” więcej kredytu na komercyjnych zasadach, tak by kupić większe lokum, ale wtedy też rata będzie wyższa, a więc i wymagania co do zdolności kredytowej też będą większe – zaznacza Sadowski.