Oprócz dbałości o wyższe przychody, rząd w Budapeszcie zdecydował się także na cięcia wydatków. Odłożone w czasie zostaną przetargi na zakupy uzbrojenia, cięcie subsydiów do oprocentowania kredytów. A dodatkowo jeszcze zwiększy się deficyt budżetowy. Mimo tych kłopotów Viktor Orban nadal planuje duże zakupy, jak chociażby większościowy pakiet udziałów w Budapest Airport Zrt., którego koszt szacuje się na ponad 3 mld euro.
Czytaj więcej
Rząd Węgier nakazał bankom informować klientów, że obligacje rządowe dają większą stopę zwrotu niż bankowe lokaty.
Winna jest UE
Ze swojej strony Viktor Orban nieustannie zapewnia, że jest zaangażowany w redukcję deficytu budżetowego, chociaż przez kolejne lata nie osiągnął swoich celów budżetowych i jest na dobrej drodze do przekroczenia deficytu na poziomie 3,9 proc. również w tym roku. Na wszelki wypadek Ministerstwo Finansów usunęło ze swojej strony informację o celu deficytu z miesięcznego sprawozdania budżetowego. Był tam podawany aż do sierpnia 2023 r.
Według resortu, rosnący deficyt budżetowy to wina Unii Europejskiej. Ponieważ to Bruksela wstrzymała wypłatę ponad 30 mld euro z powodu korupcji i obaw dotyczących praworządności. „Taka sytuacja zmusza rząd do prefinansowania projektów UE z własnego budżetu” – czytamy w oświadczeniu MF.
Spór z bankiem centralnym
Węgierski minister finansów nazywa kolejną podwyżkę podatku bankowego „kolejną rundą konsolidacji finansów”. I wdał się w ostry spór z prezesem banku centralnego, Gyorgy Matolcsym, znanym z krytyki „twórczej” rządowej polityki finansowej. W efekcie gospodarka węgierska stała się jedną z najsłabszych nie tylko w Europie, ale i na świecie.