Wbrew zwyczajowi wspólnych konferencji prasowych Joe Biden i Władimir Putin zdecydowali, że każdy z nich oddzielnie spotka się z dziennikarzami.
Władimir Putin zrezygnował ze wstępnej przemowy, poprosił od razu o pytania.
Na początek oświadczył, że ambasadorzy obydwu państw będą wracać do "kraju swojej służby", ich powrót to tylko "kwestia techniczna".
Pytany o tematy rozmów z prezydentem USA Putin stwierdził, że marginalnie została poruszona sytuacja na Ukrainie oraz kwestia wstąpienia tego kraju do NATO. Temat według Putina został "muśnięty" i "nie ma o czym rozmawiać".
Dziennikarz CNN spytał Putina o to, czy Rosja zamierza porzucić wrogość w stosunkach z USA, a także, czy zrezygnuje z gróźb wobec Ukrainy. Pytał również o zwalczanie antykremlowskiej opozycji. Putin zapewnił, że w rozmowie z Joe Bidenem nie było śladu wrogości, a rozmowy były konstruktywne. Pytanie o opozycję pominął milczeniem,