Ameryka w zawieszeniu

Donald Trump nie daje za wygraną. Tymczasem Joe Biden pracuje nad tworzeniem swojej administracji.

Publikacja: 11.11.2020 18:38

Ameryka w zawieszeniu

Foto: AFP

Do środy rano Donald Trump wciąż nie uznał zwycięstwa Joe Bidena. Jest pierwszym prezydentem we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych, który nie wygłosił mowy koncesyjnej po ogłoszeniu zwycięzcy. Utrzymuje, że podczas wyborów i liczenia głosów doszło do szeregu oszustw i tak naprawdę on wygrał wybory. Próbuje to udowodnić za pomocą pozwów sądowych i przeliczania głosów.

Tymczasem według komisji wyborczych Joe Biden uzyskał 5 milionów indywidualnych głosów więcej niż Donald Trump i co najmniej 279 głosów elektorskich. Biden prowadzi też w tradycyjnie republikańskich stanach: Arizonie i Georgii. Jeżeli tam wygra, to zdobędzie w sumie 306 głosów elektorskich, o wiele więcej niż 270 wymagane do wygrania. – Mało prawdopodobne jest, że Trump wygra za pomocą wniosków sądowych. Daleko nam do sytuacji z 2000 r., gdzie chodziło o różnice 537 głosów na Florydzie – twierdzą komentatorzy.

Jednak wielu republikańskich polityków i sprzymierzeńców Trumpa wspiera go w odmowie uznania swojej porażki i pokojowego przekazania władzy. – Prezydent Trump ma 100-procentowe prawo, aby wziąć pod uwagę oskarżenia o nieprawidłowościach i rozważyć prawne opcje – powiedział przewodniczący większości w Senacie Mitch McConnell, znany lojalista Trumpa.

Przedstawiciele komisji wyborczych w całym kraju zapewniają, że nie zaobserwowali podczas wyborów oznak korupcji czy oszustw, o których mówi strona Trumpa. Niemniej jednak prokurator generalny William Barr dał przyzwolenie na śledztwa w sprawie „nieprawidłowości w liczeniu głosów".

Kontrowersje, a przede wszystkim niepokój zasiało też we wtorek oświadczenie sekretarza stanu Mike'a Pompeo. – Będziemy mieć gładkie przejście do drugiej kadencji Donalda Trumpa –  powiedział, nie wiadomo czy żartem, czy poważnie, zapytany, czy Departament Stanu współpracuje ze Joe Bidenem w okresie przejściowym.

– To zupełnie niewłaściwe, że prezydent Stanów Zjednoczonych, lider wolnego świata i głowa Partii Republikańskiej utrzymuje bezpodstawne oskarżenia o sfałszowanych wyborach – powiedział Ben Ginsberg, znany prawnik Partii Republikańskiej, który niejednokrotnie w przeszłości doradzał republikanom w sporach o wyniki wyborów.

Do środy rano administracja Donalda Trumpa nie podpisała dokumentów potrzebnych Bidenowi do budowania administracji. Opóźnienia w pokojowym przekazaniu władzy, bez względu na to, z jakiego powodu do nich dochodzi, mogą mieć poważne skutki dla administracji Bidena, ale też całego kraju. Przez taki obrót sytuacji do tej pory Biden nie mógł zająć żadnego biura rządowego, które normalnie mu przysługuje, ani uzyskać funduszy na pracę grupy przejściowej. Biden nie otrzymuje też od agencji rządowych dziennych briefingów, w których już powinien uczestniczyć jako prezydent elekt.

– To żenujące, prawdę mówiąc. Nie pozostawi to dobrego wspomnienia po prezydencie – powiedział we wtorek Joe Biden i dodał, że sytuacja ta przede wszystkim podważa zaufanie narodu do głosowania i stwarza zagrożenie bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Tym samym zapewnił, że jego grupa przejściowa pracuje nad tworzeniem administracji i prezydenckiego gabinetu. – To, że obecna administracja nie uznaje naszego zwycięstwa, nic nie zmienia. Pracujemy tak, jakby Donald Trump przyjął nasze zwycięstwo – powiedział Biden, który od dawna zapowiadał, że jego ekipa będzie grupą zróżnicowaną, w przeciwieństwie do gabinetu Donalda Trumpa, którą w przeważającej mierze tworzą biali mężczyźni powyżej 40. roku życia. – Od szkół po sądy i po prezydencki gabinet – nasze instytucje muszą wyglądać jak Ameryka – pisał kiedyś Biden. Teraz, spełniając tę obietnicę, musi wziąć jeszcze pod uwagę progresywnych przedstawicieli partii, a może do współpracy zaprosić również republikanów.

Do środy rano Donald Trump wciąż nie uznał zwycięstwa Joe Bidena. Jest pierwszym prezydentem we współczesnej historii Stanów Zjednoczonych, który nie wygłosił mowy koncesyjnej po ogłoszeniu zwycięzcy. Utrzymuje, że podczas wyborów i liczenia głosów doszło do szeregu oszustw i tak naprawdę on wygrał wybory. Próbuje to udowodnić za pomocą pozwów sądowych i przeliczania głosów.

Tymczasem według komisji wyborczych Joe Biden uzyskał 5 milionów indywidualnych głosów więcej niż Donald Trump i co najmniej 279 głosów elektorskich. Biden prowadzi też w tradycyjnie republikańskich stanach: Arizonie i Georgii. Jeżeli tam wygra, to zdobędzie w sumie 306 głosów elektorskich, o wiele więcej niż 270 wymagane do wygrania. – Mało prawdopodobne jest, że Trump wygra za pomocą wniosków sądowych. Daleko nam do sytuacji z 2000 r., gdzie chodziło o różnice 537 głosów na Florydzie – twierdzą komentatorzy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1003
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1002
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1001
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1000
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 999