Jakie znaczenie dla Azerbejdżanu ma zawarte pomiędzy Baku, Moskwą i Erywaniem porozumienie?
Wyzwoliliśmy nasze ziemie, które Armenia zajęła 28 lat temu. W 1994 roku w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przyjęto cztery uchwały, według których Górski Karabach miał powrócić do Azerbejdżanu bez żadnych warunków. Przez te wszystkie lata Grupa Mińska OBWE (Rosja, Francja i USA) nie zrobiła nic, aby ta decyzja została wykonana. Więc to azerbejdżański siły zbrojne zrealizowały uchwały Rady Bezpieczeństwo ONZ. Świętujemy zwycięstwo. Jednocześnie Azerbejdżan nie ma nic przeciwko ludności ormiańskiej, która mieszka na tych terenach.
A co z Grupą Mińską OBWE? Ma jeszcze rację bytu?
Wyczerpała się. Wiele wskazuje na to, że nikt nie zamierzał rozwiązywać problemu. Przez 27 lat nie zrobiono nic. Przedstawiciele Grupy Mińskiej OBWE przyjeżdżali do Erywania i Baku dwa lub trzy razy do roku. Jedli, pili i wracali do domu. A ostatnio podczas wojny Francja pokazała, że jest strategicznym sojusznikiem Armenii, przynajmniej tak wynika z oświadczeń Paryża. Rosja też była po stronie Erywania. Tylko Stany Zjednoczone utrzymywały neutralność, ale prawdopodobnie dlatego, że były tam wybory.
A co ze Stepanakertem, u którego progu zatrzymała się azerbejdżańska armia? Co z nieuznawaną przez żadne państwo na świecie Republiką Górskiego Karabachu, wspieraną od lat przez Armenię?