W USA trwa liczenie głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Według najnowszych doniesień, kandydat Demokratów, były wiceprezydent, senator Joe Biden wysunął się na prowadzenie w Pensylwanii i Georgii. Jeśli utrzyma prowadzenie, zapewni sobie ponad 270 głosów w Kolegium Elektorów i będzie o krok od zostania 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Innego zdania jest sztab urzędującego prezydenta Donalda Trumpa. Główny doradca sztabu Matt Morgan wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że "te wybory się nie zakończyły".
Dodał, że przewidywania, iż w wyborach zwyciężył Joe Biden oparte są na "dalekich od ostatecznych" wynikach głosowania w czterech stanach.
"Georgia zmierza w kierunku ponownego przeliczenia głosów" - oświadczył zaznaczając, że sztab Trumpa jest pewny, iż znalezione zostaną głosy niepoprawnie zebrane i że ostatecznie w stanie zwycięży urzędujący prezydent.
"Do wielu nieprawidłowości doszło w Pensylwanii, w tym do zablokowania przez urzędników wyborczych realnej możliwości obserwowania procesu liczenia naszym wolontariuszom" - stwierdził Morgan. Dodał, że sąd w tej sprawie przyznał rację sztabowi, ale upłynął cenny czas i stronnikom prezydenta "odmówiono przejrzystości, gwarantowanej przez stanowe prawo".
W oświadczeniu sztabu Trumpa czytamy też, iż wygląda na to, że w Nevadzie "tysiące osób" oddały głos nieprawidłowo, zaś w Arizonie, mimo "nieodpowiedzialnej i błędnej" decyzji Fox News i agencji AP przewidujących zwycięstwo Bidena, obecny prezydent jest na drodze do wygranej.