Występując w Londynie szwajcarski naukowiec przekonywał, że prawdopodobieństwo znalezienia pozaziemskiego życia przemawia silnie na naszą korzyść - informuje "The Telegraph".
- Nie jestem w stanie uwierzyć, że jesteśmy jedynymi żywymi istotami w kosmosie - powiedział Queloz. - Jest po prostu zbyt wiele planet, zbyt wiele gwiazd, a chemia jest uniwersalna. Procesy chemiczne, które doprowadziły do powstania życia (na Ziemi) muszą zachodzić wszędzie - mówił Queloz.
Zdaniem naukowca w ciągu następnych 30 lat ludzkość stworzy bardziej zaawansowaną technologię, która pozwoli na lepsze wykrywanie sygnałów biologicznej aktywności na odległych planetach.
Queloz, który obecnie pracuje na Uniwersytecie Cambridge, otrzymał tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyski za odkrycie z 1995 roku - wówczas wraz ze swoim promotorem z Princeton, Michelem Mayorem - odkryli podobną do Jowisza egzoplanetę 51 Pegasi b, która krąży wokół gwiazdy oddalonej od nas o 50 lat świetlnych. Istnienie planety naukowcy odkryli za pomocą spektroskopii astronomicznej wykorzystującej tzw. efekt Dopplera.