Według zeszłorocznych raportów, pomimo niekorzystnej sytuacji gospodarczej na globalnych rynkach i wielu perturbacji, e-commerce w Polsce rozwijał się stabilnie. Po zakończeniu pandemii ubiegłe dwa lata były dla tego rynku kolejnym sprawdzianem w kontekście utrzymującej się wysokiej inflacji i związanym z nią spadkiem sprzedaży detalicznej oraz wojny za naszą wschodnią granicą. Mimo to okazuje się, że pod względem liczby osób deklarujących robienie zakupów w polskich sklepach online nie odnotowano zmiany w porównaniu z 2022 r. i wskaźnik kupujących w sieci utrzymał się na wysokim, 75-proc. poziomie, jak wskazuje Gemius. Klienci doceniają wygodę i dostępność sklepów internetowych. Ponadto około jednej piątej kupujących online przewiduje, że ich wydatki w kanale online w ciągu tego roku będą wyższe. To niewątpliwe dobra wiadomość dla właścicieli e-sklepów. Niemniej pozyskanie, a zwłaszcza utrzymanie klienta w kanale online wciąż pozostaje wyzwaniem, które generuje coraz większe koszty. Ponadto już nie różnorodność metod opłacenia zamówienia, lecz ich odpowiednie dopasowanie do indywidualnych preferencji odbiorcy odgrywa kluczową rolę w podnoszeniu wskaźnika konwersji. Pierwszym zadaniem, które powinien wykonać każdy handlujący w sieci, jest analiza swoich klientów. Następnym krokiem jest wybór właściwych rozwiązań m.in. płatniczych, które sprawią, że e-zakupy będą jeszcze wygodniejsze. A jeszcze kolejnym i być może najważniejszym – analiza płynności finansowej.
Nie wszystkim sklepom internetowym udaje się bowiem unikać kłopotów, z którymi zmaga się cały sektor handlu, czyli ze znaczącym spadkiem popytu i wzrostem zaległości w rozliczeniach. Widać, że polski konsument zaczął szukać oszczędności, o czym świadczy spadek o 15,8 proc. r./r. sprzedaży detalicznej w cenach stałych tekstyliów, odzieży i obuwia oraz o 3,3 proc. mebli, AGD i RTV, również w sklepach internetowych, co z pewnością wpłynęło też na dalszy wzrost zadłużenia tej branży.
Po tym, jak od marca 2021 do marca 2022 r. zaległości e-handlu wzrosły o ponad 36 mln zł, to w 2023 r. było to ponad 41,5 mln zł. W rezultacie na koniec pierwszego kwartału 2024 r. przeterminowane zobowiązania firm e-commerce (PKD 4791Z) zbliżają się do 405 mln zł – wzrost o kolejne blisko 60 mln zł rok do roku – wynika z danych zgromadzonych w rejestrze dłużników prowadzonym przez BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK.
Za zaległościami stoi ponad 5,5 tys. firm (aktywne, zawieszone i zamknięte), o 820 więcej niż rok wcześniej. Średnio na przedsiębiorcę handlującego w sieci przypada już 73 384 zł do spłacenia. A to już poważna kwota, biorąc pod uwagę spadek popytu. Przedsiębiorcy współpracujący z firmami z branży e-commerce powinni być zatem ostrożni i mieć na uwadze fakt, że choć rynek ten ma dobre perspektywy, to jednak na rozliczeniach można się przejechać. Przed podpisaniem umowy warto się upewnić, że dany kontrahent płaci na czas. Tylko w tym roku pobrano z naszej bazy blisko 1,7 mln raportów sprawdzających kondycję finansową firm z różnych branż. Tę praktykę polecam wszystkim przedsiębiorcom.