Płatności bez banknotów i monet będzie ciągle przybywać

Pandemia zmieniła zwyczaje Polaków. Gotówka odchodzi do lamusa. Coraz częściej płacimy kartą, telefonem, zegarkiem i biometrycznie.

Publikacja: 28.10.2022 10:10

Płatności telefonem cieszą się coraz większą popularnością

Płatności telefonem cieszą się coraz większą popularnością

Foto: AdobeStock

Cyfryzacja płatności wzbogaciła globalną ekonomię o 245 mld dolarów w latach 2015–2019 – szacuje agencja Moody’s. A począwszy od 2020 r. znaczenie płatności bezgotówkowych jeszcze wzrosło w związku z wybuchem pandemii. W Polsce już niemal siedem na dziesięć osób preferuje płatności elektroniczne. Polacy cenią je ze względu na wygodę i szybkość, niezależnie od tego, czy dokonują zakupu w sklepach stacjonarnych czy online.

Przodujemy w statystykach

Zwrot w kierunku płatności elektronicznych pokazują też dane firmy Visa. – Rocznie na świecie obsługujemy transakcje o wartości 14,1 bln dolarów – informuje Adrian Kurowski, dyrektor Visa w Polsce. Dodaje, że istotnym obszarem są tokeny, których liczba w ciągu ostatniego roku się podwoiła i przewyższa liczbę fizycznych kart Visa, które są w obiegu na świecie. Tokenizacja oznacza, że numer karty jest zamieniony na inny, losowo wygenerowany, powiązany np. z urządzeniem lub sklepem internetowym. Dany numer, pozbawiony tego kontekstu, staje się bezużyteczny i jeżeli wpadnie w ręce przestępców, nie będą oni mogli go wykorzystać. – Nasze dane wskazują, że liczba płatności wykonanych kartami Visa z przypisanym tokenem rosła w Polsce rok do roku prawie czterokrotnie szybciej niż liczba wszystkich transakcji Visa – podkreśla Kurowski.

Polacy są wśród liderów płatności elektronicznych w Europie i na świecie. – Jednym z najlepszych dowodów na to są badania, które od kilku lat prowadzimy, by poznawać zwyczaje zakupowe konsumentów. Bardzo dobitnie potwierdzają to zwłaszcza wnioski z ostatniej edycji tego badania – mówi Joanna Seklecka, prezes eService. Wskazuje, że karta i gotówka to metody płatności najczęściej wymieniane spontanicznie przez respondentów ze wszystkich badanych krajów. Na pierwszym miejscu uplasowała się płatność tradycyjną kartą płatniczą, wyprzedzając gotówkę i cyfrowe portfele. W niektórych krajach pozycja gotówki była jeszcze niższa, np. w Polsce. 89 proc. respondentów ze wszystkich krajów objętych badaniem korzysta z tradycyjnej karty. Płatności nią są najpopularniejsze w Czechach (93 proc.), Portugalii (też 93 proc.), Irlandii (92 proc.) i Polsce (też 92 proc.). – Zaawansowanie płatnicze Polaków to w dużym stopniu zasługa naszej branżowej inicjatywy, jaką jest program Polska Bezgotówkowa. W ciągu pięciu lat jego funkcjonowania bardzo dużo zmieniło się na naszym rynku, zwłaszcza w zakresie ułatwienia przedsiębiorcom rozpoczęcia przyjmowania płatności kartą – mówi Joanna Seklecka.

Wtóruje jej szef firmy Visa w Polsce. – W ramach programu Polska Bezgotówkowa, który Visa wspiera od samego początku, już prawie 400 tys. przedsiębiorców może bezpłatnie skorzystać z terminali obsługujących płatności zbliżeniowe – mówi. Dodaje, że w tym roku uruchomiono w Polsce lokalną odsłonę globalnej inicjatywy She’s Next. Projekt umożliwia polskim przedsiębiorczyniom i uchodźczyniom, które przebywają legalnie w Polsce, ubieganie się o jeden z pięciu grantów w wysokości 20 tys. zł. Firmy otrzymają też usługi doradcze.

Trendy i innowacje

Obszary, które szczególnie dobrze sprawdzają się w Polsce, to płatności zbliżeniowe i mobilne. – Już niemal co czwarty respondent, który wziął udział w realizowanym dla nas badaniu, przyznał, że korzysta z mobilnych płatności zbliżeniowych przy użyciu technologii NFC – mówi Zbigniew Wiśniewski, wiceprezes Fundacji Polska Bezgotówkowa. Zaznacza, że potencjał transakcji telefonem jeszcze nie został w pełni wykorzystany: 47 proc. Polaków w przyszłości zamierza płacić smartfonem.

Na popularności zyskuje też terminal płatniczy w telefonie, czyli aplikacja płatnicza, która umożliwia przyjmowanie płatności zbliżeniowych za pomocą smartfona lub tabletu. Dzięki niej przedsiębiorcy nie muszą posiadać osobnego terminala, a mimo to zbliżeniowe transakcje elektroniczne będą obsługiwane na takich samych zasadach, zgodnie z obowiązującymi przepisami.

– Kolejna aktywność Fundacji dotyczy popularyzacji globalnego standardu płatności kartą w internecie: Click to Pay. To bezpieczna i wygodna metoda dokonywania płatności za zakupy internetowe na wszelkiego rodzaju urządzeniach z dostępem do internetu, jak komputer, tablet, czy smartfon – wymienia Wiśniewski. Dodaje, że metoda ta eliminuje konieczność każdorazowego wpisywania numerów kart i innych informacji podczas dokonywania płatności, co znacznie zwiększy komfort transakcji w internecie.

Rośnie też rola dodatkowych aplikacji na terminalach, jak np. Donateo (do dokonywania donacji w czasie płatności) i rozwiązań biometrycznych. Niedawno Komputronik ogłosił, że jego klienci w sklepie we Wrocławiu mogą płacić skanem tęczówki oka. Wystarczy pobrać darmową aplikację, założyć konto, podpiąć swoją kartę płatniczą i skonfigurować profil biometryczny. Takich rozwiązań będzie przybywać.

Opinia partnera Cyklu "Rzeczpospolitej" - Analizy "Rzeczpospolitej"

Kup teraz, a za miesiąc zostań dłużnikiem

Obecna sytuacja gospodarcza stawia przed e-commerce, podobnie jak przed całym handlem, zupełnie nowe wyzwania.

Odmrożenie gospodarki po okresie pandemicznych obostrzeń skłoniło część konsumentów do powrotu do zakupów stacjonarnych. Dodatkowo wzrost cen spowodował zmianę nawyków konsumenckich, np. rezygnacji z towarów luksusowych na rzecz tych najbardziej potrzebnych na co dzień. Problem stanowił również utrudniony dostęp do różnego rodzaju towarów i surowców, który w obecnej sytuacji jeszcze się pogłębił. Niektórzy przedsiębiorcy decydują się więc na nagłe podwyżki cen oraz obcinanie budżetów marketingowych czy tych poświęconych na rozwój technologii. Jednak w przypadku e-commerce wzrost cen nie jest jedynym problemem związanym z inflacją, bo dochodzi do tego wzmożona konkurencja cenowa pomiędzy sklepami internetowymi oferującymi te same produkty i wzrost zaległych zobowiązań.

Zaległości sektora jeszcze w minionym roku rosły w podobnym tempie jak całego handlu. Biorąc pod uwagę, że przed pandemią dynamika ta była czterokrotnie wyższa, trudno nie uznać tego za sukces. W minionym roku wręcz ubyło firm e-commerce, które miały kłopoty z terminowymi płatnościami swoich zobowiązań względem instytucji finansowych czy dostawców. Na koniec zeszłego roku problemy miało 4485 podmiotów aktywnych, zawieszonych i zamkniętych, o 76 mniej niż po 2020 r. Obecnie przeterminowane zobowiązania prawie 5,1 tys. firm e-handlu wynoszą 328 mln zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK. Łączne zaległości tego sektora wzrosły od marca 2020 o 29 proc., a liczba niesolidnych dłużników o ponad 18 proc. Choć wydawałoby się, że wygląda to tak jakby e-handel marnował swoją szansę, to ocena się zmienia, gdy porównamy to choćby z wynikiem z 2019 r. Wówczas handel zwiększył zaległości o 16 proc., a e-commerce o 60 proc.

E-commerce dysponuje jednak szeregiem możliwości rozwojowych – od odroczonych płatności BNPL i automatyzacji działań marketingowych, przez optymalizację zachodzących procesów i redukcję kosztów, po działania marketingowe zgodne z oczekiwaniami klientów w zakresie ekologii i ESG.

E-handel, który jest jednym z większych beneficjentów pandemii, zyskał jeszcze jedną przewagę nad handlem tradycyjnym. Coraz częściej nawet przy drobnych zakupach kusi klientów opcja „kup teraz, zapłać później”, czyli płatności odroczonych, z których korzystają sprzedawcy online. Jedna z firm operująca na tym rynku podała, że od początku 2021 r. do końca czerwca jej klienci w Polsce użyli płatności odroczonych ponad 3 mln razy. Tyle samo, co w całym 2020 r. Oferty „kup teraz – zapłać później” są kuszące nie tylko z tego powodu, że nie musimy dysponować gotówką, aby nabyć jakiś produkt, ale też ze względu na wysoką inflację. Dlatego przed podjęciem decyzji każdy musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy za te trzy miesiące bądź pół roku będzie miał wolny np. tysiąc złotych. Taka oferta to bowiem nic innego niż dług online. Jeśli się okaże, że po określonym czasie nie będziemy mieć środków na jego spłatę, to nie możemy przecież oddać zakupionego towaru i w ten sposób rozwiązać problemu. Musimy spłacić zadłużenie.

Nie ma nic złego w tym, że robimy zakupy z odroczoną płatnością – to bardzo wygodne rozwiązanie, ale zawsze trzeba zadłużać się w sposób odpowiedzialny. Niektóre z rad mogłyby wydawać się banalne, gdyby nie statystyka. Prawie 2,7 mln dłużników zalega z płatnościami na kwotę wynoszącą niespełna 77 mld zł – wynika z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK. Część z tego zadłużenia obejmują także e-usługi, które wydawały się łatwe do spłacenia.

- Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor prowadzącego rejestr dłużników konsumentów i firm.

Opinia partnera Cyklu "Rzeczpospolitej" - Analizy "Rzeczpospolitej"

Cyfryzacja płatności wzbogaciła globalną ekonomię o 245 mld dolarów w latach 2015–2019 – szacuje agencja Moody’s. A począwszy od 2020 r. znaczenie płatności bezgotówkowych jeszcze wzrosło w związku z wybuchem pandemii. W Polsce już niemal siedem na dziesięć osób preferuje płatności elektroniczne. Polacy cenią je ze względu na wygodę i szybkość, niezależnie od tego, czy dokonują zakupu w sklepach stacjonarnych czy online.

Przodujemy w statystykach

Pozostało 95% artykułu
Analizy Rzeczpospolitej
Na tle kondycji finansowej całego sektora TSL branża logistyczna wypada nieźle
Analizy Rzeczpospolitej
Perspektywy branży mają być lepsze, choć problemów nie ubywa
Analizy Rzeczpospolitej
Koszty na ostatniej mili będą obniżać pojazdy elektryczne
Analizy Rzeczpospolitej
Łańcuchy dostaw zbyt podatne na przerwanie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Analizy Rzeczpospolitej
Online czy gotówką – zapłacić trzeba. Grunt, aby w terminie