Gaz łupkowy, czyli stracone złudzenia

Amerykański boom na gaz łupkowy, skutkował także w Polsce eksplozją nadziei na gazową samodzielność. Jednak bardziej perspektywiczny okazał się inny gaz.

Aktualizacja: 17.10.2018 18:32 Publikacja: 16.10.2018 00:01

Gaz łupkowy, czyli stracone złudzenia

Foto: Bloomberg

W 2008-2009 r USA, dzięki wzrostowi wydobycia gazu łupkowego, wykorzystując własną technologię szczelinowania, przegoniły Rosję w produkcji gazu i do dziś są światowym liderem. Ponad 20 proc. amerykańskiego gazu to surowiec uzyskany ze złóż łupków bitumicznych.

W dwa lata później łupkowe nadzieje dotarły do Europy. Firmy badawcza World Mackenzie ocenia, że do 2030 r zapotrzebowanie na gaz w Europie wzrośnie do 700 mln m3 (w 2010 r było to 550 mld m3). Równolegle wzrośnie wydobycie gazu łupkowego w krajach Europy ze 175 mld m3 do 200 mld m3. Wg. World Mackenzie w 2031 r największym producentem gazu łupkowego w Europie będzie Polska. Wydobycie ma wynieść 10-30 mld m3. A to oznacza pełną samowystarczalność i jeszcze zapasy na eksport.

Amerykanie ocenili, że w skałach łupkowych w Polsce może znajdować się nawet 1,5-3 bln m sześc. gazu. W 2011 r do wyścigu o polskie łupki stanęli wszyscy najwięksi - krajowe giganty PGNiG oraz Orlen i zagraniczne - amerykańskie ExxonMobil, ConocoPhillips, Chevron, włoski Eni, Marathon, Talisman Energy, Lane Energy.
Już pierwsze odwierty pokazały, że prognozy i oczekiwania są zbyt optymistyczne. Gaz był ale dużo głębiej niż w USA (nawet do 5 km) a więc byłby dużo droższy tak dla producentów jak i odbiorców. Łącznie firmy wykonały 72 odwierty z czego jedynie 25 z pełnym szczelinowaniem. I zaczęły jedna po drugiej oddawać koncesje i wycofywać się z Polski. Jako ostatnia w grudniu 2017 r dwie ostatnie koncesje na poszukiwania i wiercenia zwróciła firma San Leon.

Firmy przeniosły się na Litwę i Ukrainę, gdzie także gwałtownie chciano uniezależnić się od gazu z Rosji. Ale i tam sytuacja się powtórzyła - silny lobbing rosyjski, dużo trudniej dostępne złoża i niekorzystne przepisy zastopowały w całej Europie zainteresowanie gazem łupkowym. A siedem-sześć lat temu szukali go i Bułgarzy i Czesi i Niemcy i Brytyjczycy. Dziś wszyscy eksportują gaz Rosji i eksport ten rośnie. Najlepiej na łupkach wyszli Estończycy znani z oryginalnych i skutecznych rozwiązań. Ich narodowa firma energetyczna Eesti Energia kupiła amerykańską firmę branży łupkowej. Dzięki temu stali się właścicielami amerykańskich złóż gazu i ropy z łupków.

W Polsce niechęć inwestorów potęgował chaos prawny i niezachęcające do lokowania kapitał, przepisy podatkowe. Brak ulg i zachęt ze strony polskiego rządu, to jedna z głównych przyczyn wycofania się zagranicznych firm z poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. O ile łatwiej kupować gaz w Gazpromie, nawet po zawyżonej cenie, aniżeli inwestować w nową technologię i ulgi dla biznesu.

Dzisiaj na łupkowym placu boju pozostał jedynie PGNiG. Kierownictwo koncernu zapewnia, że nie stawia krzyżyka na łupkach. Projekt został zawieszony a odwierty zabezpieczone. Firma zajęła się natomiast inną technologią produkcji gazu, wykorzystującą metodę szczelinowania. Chodzi o pokłady węgla i zawarty w nich metan.
W listopadzie 2017 r PGNiG poinformował, że program pilotażowy szczelinowania hydraulicznego węgla w Gilowicach dał dobre wyniki. W ciągu dziewięciu miesięcy wyprodukowano ponad 790 tys. m sześc. metanu. W planach są kolejne odwierty.

W 2008-2009 r USA, dzięki wzrostowi wydobycia gazu łupkowego, wykorzystując własną technologię szczelinowania, przegoniły Rosję w produkcji gazu i do dziś są światowym liderem. Ponad 20 proc. amerykańskiego gazu to surowiec uzyskany ze złóż łupków bitumicznych.

W dwa lata później łupkowe nadzieje dotarły do Europy. Firmy badawcza World Mackenzie ocenia, że do 2030 r zapotrzebowanie na gaz w Europie wzrośnie do 700 mln m3 (w 2010 r było to 550 mld m3). Równolegle wzrośnie wydobycie gazu łupkowego w krajach Europy ze 175 mld m3 do 200 mld m3. Wg. World Mackenzie w 2031 r największym producentem gazu łupkowego w Europie będzie Polska. Wydobycie ma wynieść 10-30 mld m3. A to oznacza pełną samowystarczalność i jeszcze zapasy na eksport.

100 Lat Polskiej Gospodarki
Grzegorz W. Kołodko: Największym wyzwaniem jest demografia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Jan Grzegorz Prądzyński: Wielkim wyzwaniem będą samochody autonomiczne
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dąbrowski: Otworzyć się na potrzeby nowego pokolenia
100 Lat Polskiej Gospodarki
Gróbarczyk: 5 minut, które trzeba wykorzystać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
100 Lat Polskiej Gospodarki
Dziubiński: Mamy wielki potencjał