Dr Wright zmarł w wyniku zawału pnia mózgu, krwawienia do mózgu i zakrzepicy wywołanej podaniem szczepionki na COVID-19 brytyjsko-szwedzkiego koncernu AstraZeneca - wykazało dochodzenie koronera.
32-latek znajdował się w pierwszej grupie Brytyjczyków, którzy zostali zaszczepieni. Zmarł 10 dni po podaniu mu szczepionki.
Czytaj więcej
Oficjalnie covid w Polsce przeszło ponad 6 milionów osób. Najprawdopodobniej jest ich dużo więcej. Co trzecia z nich ma dolegliwości ciągnące się miesiącami, a nawet latami – problemy z oddychaniem, snem, koncentracją, zaburzenia pamięci i wzroku. Choroba z nimi została, ale nikt nie wie, jak ich leczyć.
Koroner Andrew Harris stwierdził, że przypadek dr. Wrighta był "wyjątkowy i tragiczny", ale zaznaczył, że wnioski dochodzenia nie wskazują na winę koncernu AstraZeneca.
Brytyjska Agencja Regulacyjnej ds. Leków i Opieki Zdrowotnej (MHRA) bada obecnie niewielką liczbę osób, które doznały ostrej reakcji na szczepienie przeciw COVID-19, by ustalić przyczyny takiej reakcji. Jak dotąd jednak rząd nie podjął żadnych decyzji na podstawie wyników tego dochodzenia.