Blisko 60 proc. Polaków twierdzi, że nie zamierza szczepić się przeciwko grypie – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”. Tylko 17,9 proc. respondentów przyznało się, że przyjęło szczepionkę, a kolejne 18,3 proc. ankietowanych nad nią się zastanawia. Co prawdopodobnie ma związek z szalejącą obecnie epidemią chorób atakujących górne drogi oddechowe.
Epidemiolodzy mówią, że mamy do czynienia z tzw. epidemią wyrównawczą grypy. Czyli po dwóch latach izolacji i pandemii chorują osoby, które z uwagi na podejmowane wcześniej działania profilaktyczne nie zachorowały w poprzednich latach i są bardzo wrażliwe na zakażenie. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny wynika, że od 8 do 15 stycznia na grypę i infekcje grypopodobne zachorowały ponad 252 tys. ludzi. Zmarło 26 osób.
Nowszych danych jeszcze nie ma. Ale w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował, że na podstawie nieoficjalnych jeszcze danych można stwierdzić, że liczba zakażeń spada. „W minionym tygodniu liczba infekcji zmniejszyła się o blisko 60 tys., do poziomu 194 tys.” – napisał na Twitterze.
Czytaj więcej
W minionym tygodniu liczba infekcji grypowych i grypopodobnych zmniejszyła się o blisko 60 tysięcy - przekazał Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia.
Zdaniem lekarzy najlepszym sposobem na uniknięcie sezonowej grypy, obok konieczności zachowania dystansu, dezynfekcji i maseczek, są także szczepienia. Te jednak w Polsce nie cieszą się popularnością – co roku szczepi się zaledwie 7–9 proc. populacji. Wstępne dane pokazują, że w tym roku szczepień na grypę może być wyjątkowo mało.