– Największa różnica między zarobkami mężczyzn i kobiet występuje u pracowników w wieku 35–44 lata i wynosi 10,9 proc., co można przypisać tzw. karze za macierzyństwo – zwraca uwagę Sebastian Sajnóg, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Tak wynika z najnowszych informacji o zarobkach w gospodarce narodowej w marcu, które podał właśnie GUS. Analiza dotyczy zarobków przeciętnych i mediany (czyli wartości środkowej, przy której 50 proc. zarabia mniej, a drugie 40 proc. więcej pieniędzy).
To, że luka przybrała rożną wartość dla pracowników w różnym wieku, ekonomista tłumaczy wpływem wieku emerytalnego: tego, że jest wcześniejszy dla pań niż panów. Z danych GUS wynika, że luka płacowa rośnie z 5,7 proc. (w przypadku mediany zarobków) wśród pracowników młodszych niż 25-letni do prawie 11 proc. w przypadku osób 35–44-letnich. Potem się zmniejsza, by zginąć w przypadku osób 55-letnich i starszych. Wówczas to kobiety mają o 7,7 proc. wyższe zarobki niż mężczyźni, gdy analizuje się medianę, i o 4,6 proc. wyższe w przypadku płac przeciętnych.
– Po osiągnięciu wieku emerytalnego na rynku pracy zostają przede wszystkim panie, które wykonywały pracę intelektualną, znacznie rzadziej – fizyczną – tłumaczy Sebastian Sajnoga.
Zofia Nowak z Hays Poland sp. z o.o. zwraca uwagę na okres ochronny (cztery lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego) jako na jedną z przyczyn tego, że luka płacowa działa na niekorzyść mężczyzn 55–64. – Przed przejściem na emeryturę aktywne zawodowo kobiety znajdują się w okresie ochronnym, który sprzyja stabilizacji – również tej płacowej. Co więcej, kobiety prawie dwukrotnie częściej od mężczyzn są zatrudnione w sektorze publicznym, w którym różnego rodzaju dodatki, np. stażowe, mogą znacząco podwyższyć wynagrodzenie u schyłku kariery zawodowej – przypomina ekspertka.