Witold Waszczykowski: Wirus nie zatrzymał rosyjskich intryg wobec Ukrainy

Koronawirus koncentruje uwagę świata. Jednak nie całego świata. Zwykle tak się dzieje, że przy okazji ważnych wydarzeń międzynarodowych znajdują się chętni do wykorzystania sytuacji w celu realizacji swoich celów narodowych.

Aktualizacja: 18.03.2020 18:50 Publikacja: 18.03.2020 18:32

Witold Waszczykowski: Wirus nie zatrzymał rosyjskich intryg wobec Ukrainy

Foto: AFP

Na przykład kiedy w sierpniu 2008 roku świat fascynował się imponującą olimpiadą w Chinach, Rosja rozpoczęła rozprawę z Gruzją. Zaś kiedy pod koniec lutego 2014 roku świat wyśmiewał się z nieudolnie zorganizowanej olimpiady zimowej w Soczi, rosyjskie zielone ludziki dokonały inwazji na Krym.

W ostatnich miesiącach Rosjanie też korzystają z trudnej sytuacji międzynarodowej i próbują na własnych warunkach rozwiązać konflikt z Ukrainą. Od grudnia ubiegłego roku starają się przez swoich pożytecznych przyjaciół europejskich, czy to w Paryżu, czy to w Monachium, wymusić uznanie przez Kijów separatystycznych władz Donbasu. Ukraińcy odrzucali te propozycje przez ostatnie sześć lat. Odrzucili je na grudniowym spotkaniu formuły normandzkiej w Paryżu. Nie dali się sprowokować na „ekspercką” propozycję, która pojawiła się w lutym na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa.

Jednak ku zaskoczeniu wielu obserwatorów 11 marca gruchnęła wieść, iż na spotkaniu Grupy Kontaktowej Mińskiego Procesu Pokojowego (przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE) ukraiński przedstawiciel zaakceptował powstanie Rady Konsultacyjnej złożonej z przedstawicieli Kijowa i Republik Ludowych Donbasu. Zgodnie z porozumieniem rada ma być forum dialogu i instrumentem przygotowania wyborów w Donbasie proponowanych kiedyś w tzw. formule Steinmeiera.

Powyższe ustalenia są na tyle zaskakujące, iż większość ośrodków analitycznych powstrzymuje się od jakiegokolwiek komentarza. Służby prasowe i analityczne Parlamentu Europejskiego zupełnie pominęły te informacje.

Decyzje z 11 marca wywołały jednak komentarze i protesty w Kijowie, zarówno w parlamencie i samej partii prezydenta Zełenskiego. Doszło nawet do kilkutysięcznych manifestacji ulicznych. Natychmiast zwrócono uwagę, że decyzję ze strony ukraińskiej podjął mianowany przed miesiącem nowy szef Biura Prezydenta Ukrainy, Andryj Jermak. Przypomniano natychmiast opinie, iż jest to polityk znany z ugodowego podejścia do Rosji. Podejrzewany też o rozległe kontakty z ukraińskimi oligarchami, pragnącymi powrotu do minionej, lukratywnej dla nich współpracy gospodarczej z Rosją. Pojawiły się nawet komentarze, iż jest to realizacja scenariusza politycznego, który był fabułą jednego z odcinków serialu, w którym przed laty obecny prezydent grał jako aktor rolę prezydenta Ukrainy.

Dwa dni później, Jermak zapewniał w programie telewizyjnym, iż porozumienie nie ma charakteru prawnie wiążących zobowiązań do uznania władza separatystycznych w Donbasie i ma jedynie charakter ogólnych ram konsultacyjnych. Jak dotąd nikt nie zaprzeczył jednak w Kijowie, że takie porozumienie zostało zawarte!

Jest to zatem zaskakujący zwrot w ukraińskim podejściu do rozwiązania konfliktu z Rosją. Co prawda już za czasów prezydenta Poroszenki pojawiały się plotki o chęci pozbycia się Donbasu, trwałego odseparowania go od Ukrainy i skoncentrowaniu się na rozwoju pozostałej części kraju. Były to niepotwierdzone przypuszczenia. Taka separacja czy podział Ukrainy nie prowadziłby jednak do obecnego rozwiązania, czyli olbrzymiej autonomii Donbasu w ramach państwa ukraińskiego.

Porozumienie z 11 marca musi być jeszcze zaakceptowane przez pozostałe strony procesu mińskiego, poza Rosją, również przez Francję i Niemcy. Pójście drogą porozumienia marcowego oznaczałoby legitymizację separatystycznych władz Donbasu i zrównanie ich statusu z Kijowem. Oznaczałoby to następnie, iż sześcioletni konflikt jest wewnętrznym sporem na Ukrainie, wojną w której nie uczestniczy Rosja. Zdjęłoby to z Rosji odium agresora i przyznawało jej nawet rolę mediatora w procesie dalszych rozstrzygnięć. Łatwo przewidzieć, że realizacja takiego scenariusza doprowadziłaby do pożądanej przez Rosję federalizacji całego państwa ukraińskiego, do zmarginalizowania władz centralnych w Kijowie, do podporządkowania Ukrainy. Podobne rozwiązanie zaistniało już przed laty wobec Mołdawii, z której udało się Rosjanom wykroić Naddniestrze.

Rodzą się zatem pytania czy jest to szlachetna idea deeskalacji konfliktu przez władze w Kijowie? Czy raczej niezamierzona wpadka/błąd wynikający z nieudolnego działania władz po ostatnich zmianach na szczytach, czy jednak jest to testowanie społeczeństwa na jakie radykalne zmiany pozwoli w porozumieniu się z Rosją?

Wprowadzenie w życie porozumienia z 11 marca i następnych rozwiązań w tym duchu może prowadzić do niezwykle negatywnych konsekwencji dla władz centralnych w Kijowie. Donbas jest de facto rosyjski, ale de jure jest to nadal cześć Ukrainy. Po ewentualnych wyborach samorządowych, legitymizowanych przez społeczność międzynarodową, Donbas wróciłby administracyjnie i politycznie do Ukrainy. Przedstawiciele Donbasu wróciliby do parlamentu i władz centralnych w Kijowie. To oznaczałoby wprowadzenie skrajnie prorosyjskich polityków do „banderowskiego” Kijowa. Nie działaliby na rzecz umocnienia demokratycznych przemian i władz centralnych. To recepta na anarchię i następnie prorosyjski antymajdan. Cz władze w Kijowie nie dostrzegają tego zagrożenia?

Nie można się zatem dziwić, iż Europę „zatkało” na wieść o porozumieniu. Zawarto je właśnie w czasie kiedy przedłużone zostały sankcje ekonomiczne wobec Rosji. Zawarto, kiedy w Europie toczą się prace nad nowymi programami dla Ukrainy w ramach Partnerstwa Wschodniego. Zawarto je teraz, kiedy toczy się proces w sprawie zestrzelenia w 2014 roku malezyjskiego samolotu, z olbrzymią grupą Europejczyków na pokładzie, przez rosyjski system rakietowy Buk, dostarczony i dowodzony przez Rosjan. Czy zatem dla Europy, prącej do porozumienia z Rosją ponad problemem ukraińskim, jest to tylko niestosowny moment, aby się odnieść do sprawy, czy jednak o jeden krok za daleko?

Realizacja marcowego porozumienia z jego konsekwencjami, będzie kłopotem dla NATO i Stanów Zjednoczonych. Pod presją państw sojuszniczych NATO i USA zdecydowały się rozlokować w naszym regionie stosowne siły zbrojne. To siły odstraszania, wskazujące raczej na faktyczną, a nie tylko traktatową, determinację do obrony flanki wschodniej. Realizacja przez Ukrainę scenariusza zarysowanego w marcowym porozumieniu, mogącego doprowadzić do destabilizacji Ukrainy będzie zmuszała NATO do poważnej rewizji doktryny obronnej. W tym kontekście warto też przypomnieć, iż Stany Zjednoczone zawarły wstępne porozumienie o dostarczanie tranzytem przez Polskę znacznych ilości gazu na Ukrainę. Czy ten kurs zostanie utrzymany?

Marcowe porozumienie i jego scenariusze mogą mieć negatywne konsekwencje dla Polski. Nie tylko eskalacja konfliktu jest niebezpieczna dla Polski. Federalizacja i fragmentyzacja prowadząca do anarchizacji życia politycznego na Ukrainie i w konsekwencji utraty suwerenności to poważny cios dla bezpieczeństwa Polski i regionu. Dlaczego Kijów nie konsultuje tak radykalnej wolty politycznej z zaprzyjaźnionymi państwami regionu?

Lista pytań i wątpliwości jest dłuższa. Jednak już te powyższe zasługują na poważne wyjaśnienia, w którym kierunku geopolitycznym zmierzają dziś obecne władze Ukrainy.

Na przykład kiedy w sierpniu 2008 roku świat fascynował się imponującą olimpiadą w Chinach, Rosja rozpoczęła rozprawę z Gruzją. Zaś kiedy pod koniec lutego 2014 roku świat wyśmiewał się z nieudolnie zorganizowanej olimpiady zimowej w Soczi, rosyjskie zielone ludziki dokonały inwazji na Krym.

W ostatnich miesiącach Rosjanie też korzystają z trudnej sytuacji międzynarodowej i próbują na własnych warunkach rozwiązać konflikt z Ukrainą. Od grudnia ubiegłego roku starają się przez swoich pożytecznych przyjaciół europejskich, czy to w Paryżu, czy to w Monachium, wymusić uznanie przez Kijów separatystycznych władz Donbasu. Ukraińcy odrzucali te propozycje przez ostatnie sześć lat. Odrzucili je na grudniowym spotkaniu formuły normandzkiej w Paryżu. Nie dali się sprowokować na „ekspercką” propozycję, która pojawiła się w lutym na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa.

Pozostało 87% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!