Pierwsza tura wyborów prezydenckich ma odbyć się 10 maja. Wprowadzony w Polsce 20 marca stan epidemii nie zmienia kalendarza wyborczego. Kandydaci opozycji apelują o przełożenie wyborów m.in. ze względu na niemożność prowadzenia kampanii. Podkreślają też, że w sytuacji zagrożenia koronawirusem nie będzie można zorganizować pracy komisji wyborczych.
By wybory mogły zostać przełożone, w Polsce musiałby zostać wprowadzony jeden ze stanów nadzwyczajnych: wyjątkowy, wojenny lub klęski żywiołowej.
Czytaj także - Minister Woś: COVID-19 to nie jest grypa
Zdaniem szefa Komitetu Wykonawczego PiS, w tej chwili nie ma ani podstaw, ani planów, by wybory przekładać. - Nie ma przesłanek, żeby wprowadzić któryś ze stanów nadzwyczajnych - stwierdził w Polskim Radiu 24 Krzysztof Sobolewski. Dodał, że wprowadzenie stanu nadzwyczajnego wiązałoby się z ograniczeniem swobód obywatelskich, a obecnie sytuacja nie wymaga takich nadzwyczajnych działań.