W tym roku susza przyszła wcześniej niż w ubiegłych latach. To trzecia już susza z rzędu. Już od pięciu lat mamy ciągły deficyt opadów i ciepłe lub bezśnieżne zimy. Brak śniegu sprawia, że wiosna zaczyna się bez potrzebnych zapasów wody. Wilgotność gleby w wielu regionach spadła w wierzchniej warstwie poniżej 30 proc., co zagraża rolnictwu. Najmocniej dotknięty jest tym zachód kraju – województwo dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie, ale też część łódzkiego, kujawsko-pomorskie.

Dowiedz się więcej: Rolnictwu brakuje wody i rąk do pracy

W specjalnym komunikacie, opublikowanym na stronie Episkopatu, abp Stanisław Gądecki zauważył, że „trudne doświadczenia” związane z epidemią koronawirusa „nie są jedynymi, z jakimi musimy zmagać się w obecnym czasie”. „Nasz kraj dotyka dzisiaj także inna, dotkliwa okoliczność a mianowicie susza, która niesie z sobą kolejne trudności. Jej skutkiem setki tysięcy hektarów uprawnych są zagrożone zniszczeniem a wszystko to będzie miało negatywny wpływ na produkcję rolną, a w przyszłości na ceny produktów spożywczych oraz zdolności eksportowe naszego kraju. Susza uderza w setki tysięcy rolników, sadowników, ogrodników i ich rodziny, którzy utrzymują się z owoców ziemi. Jej dotkliwość może odczuć również przemysł przetwórczy i spożywczy” - napisał metropolita poznański.

„Zwracam się więc do wszystkich wiernych oraz ludzi dobrej woli z apelem o wytrwałą i żarliwą modlitwę błagalną o deszcz. Proszę, aby w sanktuariach, parafiach, domach zakonnych i rodzinach włączyć tę intencję do naszych modlitwy ufając, że Pan Bóg usłyszy nasze prośby” - dodał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Klimatolodzy IMiGW prognozują niedobór opadów do czerwca.