7 maja Sejm odrzucił uchwałę Senatu ws. odrzucenia nowelizacji Kodeksu wyborczego umożliwiającej przeprowadzenie wyborów prezydenckich w formie powszechnych wyborów korespondencyjnych. Posłowie Porozumienia i Jarosław Gowin zagłosowali za odrzuceniem uchwały po tym jak dzień wcześniej Gowin porozumiał się z Jarosławem Kaczyńskim - porozumienie zakłada, że wybory prezydenckie nie odbędą się w maju.
Przeciwko nowelizacji Kodeksu wyborczego głosowała opozycja, która domaga się przełożenia wyborów poprzez wprowadzenie stanu klęski żywiołowej w czasie którego - a także 90 dni po jego zakończeniu - nie można organizować wyborów.
Spośród kandydatów opozycji do bojkotu wyborów - gdyby odbyły się one w formie korespondencyjnej, były, jak zakłada przyjęta właśnie przez Sejm ustawa, realizowane w dużej mierze przez Pocztę Polską, przy udziale Ministra Aktywów Państwowych - wezwała Małgorzata Kidawa-Błońska. Platforma Obywatelska zaczęła nawet przygotowywać materiały wyborcze zniechęcające do udziału w takich wyborach.
Do bojkotu wyborów w takiej formule wezwał też były premier i były szef Rady Europejskiej Donald Tusk.