Ostatni bastion dżihadystów Baghuz w Syrii został zdobyty dwa lata temu. Cztery lata temu padł Mosul w Iraku, największe miasto kontrolowane przez potężną swego czasu organizację. Nie oznacza, to że po ISIS nie ma już śladu. Wręcz przeciwnie. Islamistyczne organizacje terroryzują wiele społeczeństw w Afryce. W Mozambiku, Mali, Burkina Faso czarna flaga upadłego państwa islamskiego budzi nadal grozę. W Nigerii Boko Haram ma na koncie kilkadziesiąt tysięcy ofiar i miliony uchodźców.
Zagrożony Irak
Na Bliskim Wschodzie działają nadal niedobitki potężnej niegdyś armii samozwańczego kalifa Abu Bakra al-Baghdadiego. Ich dziełem są liczne zamachy terrorystyczne w Iraku i Afganistanie. W takich warunkach nie może być mowy o rozwiązaniu globalnej koalicji, której przedstawiciele spotkali się właśnie w Rzymie. Po raz pierwszy osobiście od dwóch lat. W czasach epidemii obradowano zdalnie.
– Chodzi o zwalczanie działających jeszcze komórek ISIS w Iraku oraz o ocenę sytuacji w Afryce – oświadczył przed poniedziałkowym spotkaniem Patrick Worman, koordynator biura globalnej koalicji, mającej 83 uczestników.
Sytuacja w Iraku budzi niemałe obawy, czego wyrazem jest podjęta decyzja o zwiększeniu obecności wojskowych misji zagranicznych w tym kraju, zajmujących się szkoleniem irackich sił zbrojnych.
Nie szło to najlepiej z powodu pandemii. Rzecz w tym, aby nadrobić obecnie stracony czas.