Jarosław Kaczyński miał zagrozić usunięciem polityków porozumienia z rządu, jeśli partia Jarosława Gowina - która w Sejmie ma 18 posłów - zagłosuje przeciwko projektowi, by 10 maja odbyło się głosowanie korespondencyjne jako jedyna metoda głosowania. Politycy Jarosława Gowina jednoznacznie deklarują, że nie poprą pomysłu, chyba że będzie on przyjęty przez wszystkie strony sporu politycznego.
Pomysł powszechnego głosowania korespondencyjnego popiera Solidarna Polska, drugi z mniejszych koalicjantów PiS. - W sprawie majowych wyborów prezydenckich i głosowania korespondencyjnego stoję po stronie Jarosława Kaczyńskiego i wspieram go w tej kwestii - powiedział w rozmowie z „Super Expressem” Zbigniew Ziobro.
Minister sprawiedliwości stwierdził, że należy odpowiedzieć na pytanie „w jakim punkcie rozwoju epidemii jesteśmy”. - Co mówią specjaliści z najbardziej renomowanych ośrodków na świecie, zajmujących się epidemiologią: przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia, epidemiolodzy z Uniwersytetu Harvarda w USA i niemieckiego Instytutu Kocha oraz brytyjscy uniwersyteccy specjaliści? Otóż mówią, że epidemia potrwa co najmniej rok, a może nawet dwa lata, a swoje apogeum osiągnie najpewniej za kilka miesięcy. I w tym sensie lepiej jest wybory przeprowadzić korespondencyjnie 10 maja niż w apogeum pandemii - ocenił.
- Jakie diagnozy stawia polska opozycja z Tuskiem i Budką na czele? Opowiadają, że tylko wariat albo zbrodniarz mógłby proponować ludziom pójście w maju do lokali wyborczych. A sami chcą posłać ich wtedy, kiedy – zdaniem wspomnianych ekspertów - liczba zarażonych koronawirusem, a więc i niebezpieczeństwo rozszerzenia epidemii, ma drastycznie wzrosnąć - kontynuował Ziobro. - Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, kogo słuchać - światowej sławy ekspertów czy politycznych cyników - dodał.