W nocy Sejm uchwalił ustawę w sprawie głosowania korespondencyjnego, które będzie jedynym sposobem głosowania w tegorocznych wyborach prezydenckich.
W ustawie znalazł się również zapis mówiący o tym, że w przypadku stanu epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę wcześniej określonego w postanowieniu terminu wyborów, przy czym termin ten musi być zgodny z zapisami Konstytucji.
- Z konstytucji wynika, że terminy, w których mogą się odbyć w tej chwili wybory prezydenckie to 3, 10 i 17 maja, także sytuacja jest bardzo dynamiczna, może się wszystko zmienić - mówił w rozmowie z Jedynką wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Zdaniem Karczewskiego wybory korespondencyjne to najlepsze rozwiązanie w czasie epidemii. - Jesteśmy państwem nowoczesnym, sprawnym i jestem przekonany, że poradzimy sobie z takim trybem głosowania. Jeśli inni potrafią i mogą to zrobić, to dlaczego my nie możemy - przekazał.
Karczewski nie wykluczył, że może jeszcze dojść do zmiany konstytucji. Projekt w sprawie przedłużenia kadencji prezydent o dwa lata złożyli posłowie Porozumienia.