Minister zdrowia poinformował w piątek na konferencji prasowej, że przekazał szefowi rządu rekomendację w sprawie „przeprowadzania wyborów prezydenckich w tradycyjnej formie, gdzie idziemy do urn” - zdaniem Łukasza Szumowskiego, takie głosowanie w sposób bezpieczny można by przeprowadzić najwcześniej za dwa lata.
Dowiedz się więcej: Szumowski przekazał rekomendację w sprawie wyborów
Jeżeli ugrupowania polityczne nie zgodzą się na taki scenariusz, wtedy, ocenił minister, jedyną bezpieczną formą są wybory korespondencyjne. - Wszelkie dane medyczne mówią, że nie ma lepszych lub gorszych terminów na przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych, z punktu widzenia medycznego - powiedział.
- Nie ma możliwości powiedzenia, że za pół roku, za ileś miesięcy, będziemy mieli sytuację bez wirusa - tłumaczył dwie godziny później Szumowski w Polsat News.
- To wynika z danych medycznych. Ja analizuję to stricte jako lekarz i nie mamy wiedzy, żeby epidemia miała się zakończyć czy zmniejszyć, czy zwiększyć w poszczególnych miesiącach. Mało tego - wiemy, że na jesieni będziemy mieli problem ze współistnieniem grypy - która na półkuli północnej jest obecna w tym sezonie jesienno-zimowym - i koronawirusa. To dziś było podnoszone na spotkaniu ministrów zdrowia i WHO, że musimy się przygotować na wzrost zachorowań, na drugą falę epidemii na jesieni. W związku z tym trudno mi dzisiaj mówić o tym, że np. maj jest lepszy niż lipiec (na przeprowadzenie wyborów - red.), albo odwrotnie, że lipiec jest lepszy niż maj. Takich danych po prostu nie ma - wyjaśniał minister.