Debata „Newsweeka” w pięciu. Duda nie wziął udziału

Robert Biedroń, Krzysztof Bosak, Szymon Hołownia, Małgorzata Kidawa-Błońska i Władysław Kosiniak-Kamysz wzięli udział w przeprowadzonej w formie wideokonferencji debacie kandydatów na prezydenta, zorganizowanej przez tygodnik „Newsweek". Nie wziął w niej udziału Andrzej Duda, za co był solidarnie krytykowany przez kontrkandydatów.

Aktualizacja: 01.05.2020 22:43 Publikacja: 01.05.2020 19:23

Debata „Newsweeka” w pięciu. Duda nie wziął udziału

Foto: fot. Youtube/ newsweek.pl

qm

W czasie debaty kandydaci odpowiadali po kolei, według wcześniej wylosowanej kolejności, na pytania prowadzących - Tomasza Lisa i Renaty Grochal. Był też czas na swobodną wypowiedź, ripostę na słowa konkurenta oraz zadanie pytania rywalowi. Pierwszą część debaty zdominowała kwestia wyborów - m.in. pytania o ich legalność i możliwość bojkotu. - Moim obowiązkiem jest doprowadzić do tego, żeby tych wyborów nie było. W wyborach korespondencyjnych nie będę brała udziału, ponieważ to niemoralne - zadeklarowała Małgorzata Kidawa-Błońska. Pozostali kandydaci byli innego zdania. Szymon Hołownia zadeklarował, że w przypadku wygranej złoży urząd i rozpisze nowe wybory „tym razem w uczciwej walce”. Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił mu uwagę, że funkcję prezydenta pełniłaby wówczas marszałek Sejmu Elżbieta Witek z PiS.

Kandydaci nie szczędzili krytyki Andrzejowi Dudzie, nie tylko za nieobecność na debacie. Prezes PSL ocenił, że największym osiągnięciem obecnego prezydenta jest to, że „przez pięć lat nie zraził do siebie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego”. Kandydatka Koalicji Obywatelskiej nazwała Dudę „prezydentem jednego pomysłu - programu 500 plus”. - To może być początek końca tego komiwojażera, który wciska nam kit - stwierdził z kolei Robert Biedroń.

Politycy usłyszeli też pytanie dotyczące możliwości ewentualnego postawienia Andrzeja Dudy przed Trybunałem Stanu. - Takim symbolicznym, ale bardzo ważnym gestem jest to, że zaraz po zaprzysiężeniu, po powrocie z Sejmu, powinienem zaprosić do Pałacu (Prezydenckiego) trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego - (Krzysztofa) Ślebzaka, (Romana) Hausera i (Andrzeja) Jakubeckiego - i zaproponować im, żeby złożyli przysięgę, bo są legalnie wybranymi sędziami TK w 2015 roku. To od tego gestu Andrzeja Dudy, od nocnych zaprzysiężeń, zaczął się ten kryzys, którego apogeum chyba w tej chwili widzimy i osiągamy - zwrócił uwagę Hołownia. - Jeśli w parlamencie znajdzie się większość do postawienia go (Andrzeja Dudy - red.) przed Trybunałem Stanu, to mam nadzieję, że ten stanie na wysokości zadania – dodał. Kidawa-Błońska również zadeklarowała, że politycy łamiący prawo powinni ponieść konsekwencje. - Wszyscy, którzy złamali prawo i przysięgę będą osądzeni. Jestem zwolennikiem powołania komisji prawa i sprawiedliwości i zbadania rządów PiS – mówił z kolei Kosiniak-Kamysz, zastrzegając, że według niego Trybunał Stanu nie działa skutecznie.

- Jeden z polityków PiS powiedział „albo będziemy rządzić, albo będziemy siedzieć”. Ja mam krótką odpowiedź: będziecie siedzieć – powiedział Robert Biedroń. Zdaniem Krzysztofa Bosaka nie ma skutecznych narzędzi do rozliczania polityków. - Jedyne co możemy zrobić, to doprowadzić do realnej zmiany konstytucyjnej - dodał.

Pod koniec debaty dyskusja zeszła na sprawy światopoglądowe. Szymon Hołownia zadeklarował, że podpisze ustawę o związkach partnerskich. Natomiast przepisy o małżeństwach homoseksualnych oraz dotyczące prawa do adopcji przez pary homoseksualne odesłałby do ponownego rozpatrzenia w Sejmie. Robert Biedroń odpowiedział mu, że „to nie są wybory na biskupa”. - Widzicie państwo jak konserwatywni i zaściankowi są polscy politycy. Jak równość to równość. Jestem za i zawsze byłem za. Władku drogi, tyś przez te wszystkie lata przed biskupami klękał, jak ty chcesz politykę z kościoła wyprowadzać - mówił natomiast do prezesa PSL. Ten odpowiedział, że w kościele klękał przed Bogiem, a nie przed duchownymi.

Małgorzata Kidawa-Błońska zadeklarowała podpis pod ustawą o związkach partnerskich. Krzysztof Bosak wykluczył „przywileje” i „specjalne traktowanie” przedstawicieli mniejszości. - Ja od rozdziału państwa od Kościoła wolałbym rozdzielenie Lewicy od państwa - dodał.

Oprócz uczestniczących w debacie kandydatów oraz Andrzeja Dudy, w wyborach, zaplanowanych na 10 maja, biorą też udział Marek Jakubiak, Mirosław Piotrowski, Paweł Tanajno oraz Stanisław Żółtek.

W czasie debaty kandydaci odpowiadali po kolei, według wcześniej wylosowanej kolejności, na pytania prowadzących - Tomasza Lisa i Renaty Grochal. Był też czas na swobodną wypowiedź, ripostę na słowa konkurenta oraz zadanie pytania rywalowi. Pierwszą część debaty zdominowała kwestia wyborów - m.in. pytania o ich legalność i możliwość bojkotu. - Moim obowiązkiem jest doprowadzić do tego, żeby tych wyborów nie było. W wyborach korespondencyjnych nie będę brała udziału, ponieważ to niemoralne - zadeklarowała Małgorzata Kidawa-Błońska. Pozostali kandydaci byli innego zdania. Szymon Hołownia zadeklarował, że w przypadku wygranej złoży urząd i rozpisze nowe wybory „tym razem w uczciwej walce”. Władysław Kosiniak-Kamysz zwrócił mu uwagę, że funkcję prezydenta pełniłaby wówczas marszałek Sejmu Elżbieta Witek z PiS.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!