- Wyborcy Krzysztofa Bosaka chcą Krzysztofa Bosaka w drugiej turze, nie chcą wyboru Duda-Trzaskowski, bo to kandydaci podobni do siebie, o podobnych biografiach, podobnych poglądach i przede wszystkim wywodzący się z partii, które toczą jałowy spór polityczny, który trzeba w całości odrzucić - powiedział kandydat Konfederacji. Jego zdaniem, należy przenieść model polityki na tematy "dużo istotniejsze niż to, który sztab z jakim tematem zastępczym w danym dniu kampanii wyskoczył".
"Pokonanie Rafała Trzaskowskiego - w zasięgu ręki"
Na uwagę, że ostatnie sondaże nie wskazują na to, by udało mu się wejść do drugiej tury, Krzysztof Bosak zauważył, iż dynamika zmian sondażowych od stycznia, kiedy zaczął swą kampanię, jest taka, że poparcie dla niego wzrosło ok. trzykrotnie, a Konfederacja notuje poparcie na poziomie trzeciej siły w polskiej polityce.
- Przypomnę, że w zeszłym roku również przed wyborami nikt nie dawał szans Konfederacji. Mówiono, że jak będzie wysoka frekwencja, nie wejdziemy (do Sejmu - red.), a weszliśmy - zaznaczył, prosząc o "optymizm i mobilizację w ostatnich dniach kampanii wyborczej".
- Myślę, że jest w zasięgu ręki pokonanie Rafała Trzaskowskiego, wejście do drugiej tury i rywalizowanie z prezydentem Andrzejem Dudą i pokazanie prawdziwej merytorycznej opozycji - stwierdził Bosak. - Polskie społeczeństwo jest przekorne, lubi zaskakiwać. Wierzę, że zaskoczy - dodał poseł Konfederacji, wskazując na wzrost zainteresowania jego kandydaturą na finiszu kampanii.
"Głoszę dokładnie te same poglądy od 20 lat"
Krzysztof Bosak oświadczył, że sztaby, szczególnie kandydatów uważanych za faworytów, boją się Konfederacji "jak diabeł święconej wody". - Przecież na antenie TVN albo w Polsacie nie ma debaty dlatego, że sztaby PiS-u i Platformy się porozumiały i od debat uciekały, zadowoliły się tylko pozorowaną debatą na antenie TVP - powiedział, wyrażając ubolewanie, że podczas bieżącej kampanii TVN odstąpiło od zorganizowania debaty.