- Cały czas byliśmy w dialogu z Pocztą Polską, która określała koszty jakie mają być poniesione w ramach tej akcji wyborczej. Do momentu kiedy stało się jasne, że wyborów w tym terminie nie będzie i w związku z tym przygotowanie muszą być przerwane do takich uzgodnień nie doszło i w związku z czym nie doszło również do podpisania umowy - wyjaśniał precyzyjnie minister aktywów.
Dodał, że Poczta i PWPW działały w oparciu o decyzje premiera Morawieckiego, które jego zdaniem były "bardzo mocno umocowane w prawie".
Zapewnił też, że gdyby wybory odbyły się w konstytucyjnym terminie, umowa zostałaby podpisana.
Pytany o to, czy jego podpis znajduje się na jakimś dokumencie związanym z wyborami, Sasin odparł, że "nie przypomina sobie", aby podejmował jakiekolwiek formalne decyzje.
Kilka dni temu Jacek Sasin mówił w TVN24 o kosztach wyborów majowych, do których nie doszło. - Demokracja kosztuje, gdyby wychodzić z założenia, ze nie należy wydawać pieniędzy na wybory to odwołajmy wybory, bo wybory kosztują.