Dla dobra Polski oczekiwałby pan wspólnych list Koalicji Obywatelskiej, PSL-u, Lewicy w wyborach parlamentarnych?
Dobrze pan stawia pytanie, ale nie od tej strony. Musimy powiedzieć, dlaczego my to robimy, dlaczego jest potrzebna wspólna lista. Dlatego, żeby wygrać z PiS. I dlatego moja propozycja w tej sprawie była inna. Po pierwsze, na razie to suweren dał prawo – oszukańcze, ale dał prawo – PiS, żeby rządzić. Opozycja powinna odzyskać od suwerena pozwolenie na zmianę tego wszystkiego. A więc trzeba zbierać podpisy... A żeby zbierać podpisy, to trzeba wcześniej powiedzieć, że kto ile zbierze podpisów, tyle będzie miał miejsc na listach wyborczych wszelkich. A potem kto ile tych miejsc osiągnie, tyle będzie miał punktów w rządzeniu wszelkim. A więc od innej strony to budować. Jest możliwe porozumienie, ale nie takie jak teraz, bo teraz nikt nikomu w opozycji nie wierzy. Źle to jest ustawione.
A jak pan ocenia walkę PiS z epidemią?
Bardzo niebezpieczne, bardzo kryminogenne, szkodzi Polsce maksymalnie. Tylko nie można nic zrobić, bo nie mamy przyzwolenia suwerena. Przyzwolenie, mimo wszystko, ma PiS. I jak chcemy w klasie demokratycznej to robić, to musimy odzyskać przyzwolenie suwerena. A inaczej się nie odzyska jak przez zbieranie podpisów. Takie metody trzeba wymyślać, żeby to było skuteczne, a na razie to opozycja jest bezradna.
Myśli pan, że będą wcześniejsze wybory? PiS po zelżeniu pandemii będzie chciało pójść do wcześniejszych wyborów z hasłem pokonanego koronawirusa?
W tych warunkach wszystko jest możliwe. Zadecydują różne rzeczy. Ktoś zachoruje, ktoś umrze, mecz przegramy... Tu wszystko jest możliwe, bo to jest tak niestabilne, tak to nie jest mądre, tak nie jest to zorganizowane, jak powinno być, i dlatego przypadek rządzi czy dobry los.
Suweren wybrał też kolejny raz Andrzeja Dudę na prezydenta. Jak prezydent Duda będzie zapamiętany przez historię?
Nie chciałbym być na jego miejscu.
Dwukrotnie został wybrany na prezydenta, co panu się nie udało.
Bo demokracja w takich momentach, kiedy populiści, demagodzy powiedzieli, że zdrajcy, że agenci, a ludzie tyle razy byli zdradzani, więc uwierzyli, a jeszcze pieniędzy trochę podsypali, więc zagłosowali i zachowują się praktycznie, jak w takich warunkach można było.
Chciałby pan, żeby kto został kolejnym prezydentem Polski? Widzi pan takiego?
Mamy naprawdę zdolnych ludzi, tylko ci, którzy są tacy bardzo honorowi, jak pan ich trąci z boku, to oni się wycofują, w związku z tym dochodzą brutale, chamy i złodzieje, no bo tacy przebijają się – takie są czasy, na takie klimaty.
Ale z nazwiska mógłby pan kogoś wskazać?
Nie, bo to już jest po pierwsze stracony, a po drugie tak nie można. To trzeba wywalczyć, żeby – tak jak w moim przypadku – było bezdyskusyjnie.
W programie KO jest mowa o likwidacji IPN, CBA, TVP. Zgadza się pan z tymi postulatami?
IPN – tam dostali się ludzie, którzy robią takie manipulacje, takie oszustwa, teczki Kiszczaka zrobili, więc w tym temacie szkodzą, szkodzą i niszczą rzeczy budujące. Ale w innych tematach trzeba by się przyjrzeć, czy wszystko należy likwidować, czy ten dział, czy paru ludzi inaczej tam dobierać, aby byli odpowiedzialni, mądrzy itd., a nie robili, nawet fizycznie, podróbek.
A TVP – zlikwidować czy nie?
Inaczej ustawić. To jest teraz źle ustawione, to nie służy. Nie może za nasze wspólne pieniądze przeciwko wielu nam działać. To musi być inaczej, to po prostu jest źle ustawione.
Ale nie likwidować?
Są dwie możliwości – likwidować albo zregenerować. Trzeba zobaczyć, co się na ile da.
A CBA?
Instytucja wykorzystywana politycznie. Mamy wszystko źle poustawiane i dlatego też czas na uporządkowanie. Od czego zacząć porządkowanie? Dzisiaj jest taka sytuacja na prawie całym świecie, jak byśmy zdjęli znaki drogowe i przepisy z dróg. Czy pan wyobraża sobie, co by było? To samo mamy w wolności słowa. Nie ma znaków, nie ma przepisów.
Nie jeździ pan już po świecie, z wiadomych powodów. Ale jak do pana dzwonią, przeprowadzają wywiady, to ma pan poczucie dumy z Polski?
Cały czas mnie pan nie rozumie. Ja cały czas ustawiam, że jesteśmy w epoce słowa, w epoce wielkiej dyskusji. Wszyscy mają rację i nikt nie ma racji. To musi tak wyglądać i z tego wyjdą programy i ludzie na nową epokę. Albo będzie drugie rozwiązanie, rozpieprzymy naszą cywilizację.
Ma pan poczucie, że dzisiaj w Polsce mamy dyktaturę, rządy autorytarne?
Nie, tak jak cały świat wybiera Trumpa i potem go zrzuca. Tak samo i u nas próbujemy rozwiązań różnych, bo musimy doświadczać również słabych stron demokracji.
Ale jak będą kolejne wybory, wygra PiS, to co będzie z Polską?
W dalszym ciągu będzie destabilizacja, niszczenie, a potem odbudowa.
Czyli pan obaw nie ma?
Nie. Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las. Będzie lepiej albo gorzej. Jeszcze raz powtarzam – i te Kaczyńscy, i te Trumpy mają diagnozę właściwą – ja też tak mówię, wszystko trzeba zmieniać – natomiast leczenie mają złe, złe propozycje rozwiązań. Pozbierajmy ich diagnozy, a zróbmy lepsze lekarstwa.
Co by pan chciał jeszcze przeżyć?
Chciałbym łagodnie przejść do tego drugiego życia.
A jak pan chciałby zostać zapamiętany?
To mnie nie obchodzi. Jak już nie będę przeszkadzał, nie będę zagrażał, nie będę się mieszał, to będą mnie świętym ogłaszać. Ja wiem, jak będzie.
— współpraca Jakub Czermiński