Osobę (jej płeć ani personalia nie zostały ujawnione) zidentyfikowano jako znajdującą się na "czarnej liście" już po jej przylocie z Kabulu do Birmingham.
Ostatecznie, brytyjskie władze uznały, że osoba ta nie powinna być obiektem zainteresowania służb.
Na "czarnej liście" osób, które nie powinny być wpuszczane na teren Wielkiej Brytanii, umieszcza się osoby w związku z ich kryminalną przeszłością lub ze względu na podejrzenie związków z terrorystami - zauważa BBC.
Brytyjski rząd skrytykował sekretarz ds. wewnętrznych w Gabinecie Cieni Partii Pracy, Nick Thomsa-Symonds, który ocenił, że "zorganizowana strategia wyjścia (z Afganistanu) zapewniłaby przeprowadzanie niezbędnych kontroli na miejscu, więc tego typu wpadki by się nie zdarzały".
Od 13 sierpnia Wielka Brytania ewakuowała z Afganistanu ponad 7 tysięcy osób. Są to zarówno Brytyjczycy, jak i współpracujący z nimi Afgańczycy.