– Śp. Andrzej Przewoźnik bardzo liczył na to, że przy okazji konferencji upamiętniającej 70. rocznicę zbrodni katyńskiej w Bibliotece Kongresu uda się pootwierać zakamarki amerykańskich archiwów i odnaleźć nieznane jeszcze dokumenty – mówi „Rz” prof. Marek Konarzewski, konsul ds. nauki i technologii w polskiej ambasadzie w Waszyngtonie.
Jak zauważa, teraz zadanie to może być łatwiejsze. – Po tej tragedii na każdym kroku odczuwamy przychylność Amerykanów i sądzę, że pozwoli ona również znacznie szerzej otworzyć drzwi do archiwów w USA – podkreśla prof. Konarzewski, dodając, że dotychczas nie dokonano przyzwoitej kwerendy dokumentów związanych z Katyniem. Dlaczego? – Najpierw rządy USA niechętnie otwierały archiwa, potem na drodze stały m.in. przeszkody biurokratyczne.
Nadzieję na odnalezienie nowych dokumentów mają też Alex Storożyński – prezes Fundacji Kościuszkowskiej – i Allen Paul – autor książki „Katyń”, którzy są współorganizatorami zaplanowanej na 5 maja konferencji w Bibliotece Kongresu.
– Katastrofa samolotu może w tym pomóc. Przed tygodniem Amerykanie w ogóle nie mieli bowiem pojęcia o tym, czym był Katyń. O tragedii pod Smoleńskiem poinformowały jednak wszystkie amerykańskie gazety, budząc wśród ludzi zainteresowanie tą sprawą – mówi „Rz” Alex Storożyński.
Komputer nie pomoże
– W archiwach na terenie USA znajduje się wiele dokumentów dotyczących Katynia, ogromna większość z nich wiąże się z raportem Komisji Maddena, który zawiera ponad 2400 stron – wyjaśnia „Rz” Kyle Parker, doradca polityczny w Komisji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Ray John Madden stał na czele powołanej w latach 50. specjalnej komisji Kongresu ds. Katynia, której członkowie – mimo milczącej zgody władz USA na sowiecką wersję zbrodni – domagali się ujawnienia prawdy.