Mariusz Błaszczak ma zostać nowym szefem klubu, a premier Mateusz Morawiecki ma być szefem zespołu, który będzie rozliczał nową władzę. Wydaje się, że dla przyszłości PiS-u kluczowe jest to, w jaki sposób obaj politycy ułożą sobie współpracę.
Mariusz Błaszczak był już szefem klubu, więc jego wybór jest naturalny – zna posłów i jest zaufanym współpracownikiem Jarosława Kaczyńskiego od 25 lat. PiS wyszedł z pomysłem „gabinetu cieni”. W polskiej polityce próbowano tworzyć tego rodzaju gabinety i różnie się to kończyło. Partia, która przechodzi do opozycji, musi próbować wykorzystać swojego byłego premiera. Stąd pomysł, żeby Mateusz Morawiecki kontrował posunięcia rządu i przyszłego premiera. Wydaje się, że rola recenzenta dla byłego szefa rządu jest naturalna.
W PiS-ie zwykle było tak, że porażki generowały rozłamy. Teraz punktem zapalnym może być postawa Suwerennej Polski.
Od kilku lat wiadomo było, że Suwerenna Polska czasem ma inną agendę polityczną niż PiS. Te napięcia łagodziło posiadanie władzy, czyli ta konstatacja, że nawet jeśli się w jakimś aspekcie różnimy, to lepiej sprawować władzę, niż być w opozycji. To na pewno było ważne spoiwo, które trzymało Suwerenną Polskę w obozie Zjednoczonej Prawicy. W opozycji to już będzie trudniejsze zadanie, aczkolwiek znamy historię prawicy z ostatnich 20 lat i pamiętamy sytuację, gdy ówczesna Solidarna Polska wychodziła z PiS. To skończyło się powrotem do wspólnej koalicji. Myślę, że część polityków Suwerennej Polski pamięta, jak trudno było się im przebić i złamać hegemonię PiS-u. Sądzę, że będą to mieć gdzieś z tyłu głowy. Suwerenna Polska zdaje sobie również sprawę z tego, że niełatwo jej będzie konkurować z PiS-em o ten sam elektorat, nie mając takich samych sił i środków. Może dojść do walk, ale raczej wewnętrznych – w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Kalendarz również nie działa na korzyść Zbigniewa Ziobry, ponieważ przed nami wybory samorządowe, które wymagają dużych przygotowań i środków.
Wybory samorządowe wymagają od każdej partii ogromnego zaangażowania członków partii. Na pewno łatwiej będzie Suwerennej Polsce zdobyć mandaty sejmikowe, w powiatach i radach miejskich startując z list Zjednoczonej Prawicy.