Zmiany w ochronie zdrowia, zerowy PIT dla wszystkich, przesłanie do młodych wyborców, do kobiet, "edukacja bez polityki". Wszystko pod hasłem "normalnej Polski", bez "kłótni i szczucia". Bezpartyjni w trakcie konwencji w Szeligach pod Warszawą podsumowali swój program.
Czytaj więcej
"Rządy którego ugrupowania byłyby Pani/Pana zdaniem najkorzystniejsze dla Polski?" - takie pytanie zadaliśmy uczestnikom sondażu SW Research dla rp.pl.
Jak mówią nam politycy Bezpartyjnych, konwencja miała być nie tylko bilansem ich kampanii wyborczej. Ale też przygotowaniem do poniedziałkowej debaty w TVP, która zdaniem Bezpartyjnych może być przełomowa dla ich kampanii. Przesłanie konwencji było przede wszystkim wymierzone w duopol PO-PiS. Krzysztof Maj - rzecznik Bezpartyjnych, który będzie ich reprezentował w poniedziałek - podkreślał, że Bezpartyjni mogą mieć szanse na 6-7 proc. I mówił, że duopol, wojna polsko-polska trwa już tak długo, że w tych wyborach będą głosować ludzie, którzy w 2005 roku mieli po kilka lat i nie pamiętają żadnego innego świata niż ten konflikt. W publicznie dostępnych sondażach Bezpartyjni osiągają zwykle około 3 proc.
Bezpartyjni Samorządowcy: Młodzi i kobiety mają głos
Bezpartyjni przedstawili swoje przesłanie do różnych grup, w tym do kobiet i do młodych wyborców. - Nie musimy być zakładnikami PiS i PO. Mówi się, że młodzi nie interesują się polityką, ale to nieprawda. My młodzi, mamy tę siłę, żeby coś zmienić, musimy iść na wybory - mówiła Aleksandra Sopuch z Bezpartyjnych, która kandyduje jako jedynka z okręgu rzeszowskiego. I jak sama przyznała w swoim przemówieniu, dopiero za kilka miesięcy kończy 26 lat. - 15 października pokażmy, że młodzi i kobiety mają głos - podkreśliła. Padły też deklaracje dotyczące edukacji i ochrony zdrowia. - Szkoła bez polityki i polityków. Wprowadzimy Edukacyjny Bon Rozwojowy na każdego ucznia, w wysokości 1200 zł rocznie - mówił Dariusz Kacprzak, wiceburmistrz Pragi-Północ. Bezpartyjni chcą też darmowego transportu miejskiego i regionalnego w całej Polsce.