Amerykańscy żołnierze stacjonujący w bazie w Mirosławcu stracili kontrolę nad dronem bojowym. Maszyna nie była uzbrojona, ale mimo to policja zablokowała drogi między Mirosławcem i Wałczem.
„18 marca po godz 23 w okolicach Mirosławca doszło do awaryjnego lądowania bezzałogowego statku powietrznego SZ USA, który wykonywał loty w polskiej przestrzeni powietrznej. Przyziemienie nastąpiło zgodnie z procedurami w zabezpieczonym terenie niezamieszkanym. Miejsce zostało zabezpieczone przez służby, dochodzenie prowadzi Żandarmeria Wojskowa” - przekazało Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Amerykanie stracili łączność z dronem. MQ9 Reaper rozbił się w lesie
Dlaczego doszło do utraty łączności? - Prawdopodobnie jest to wynikiem zakłócenia sygnału, który pozwalał kierować dronem operatorom naziemnym. Wiemy, że w rejonie południowego Bałtyku i Pomorza Zachodniego Rosjanie prowadzą operację zakłócania wszystkich sygnałów. Wydaje się, że w ramach tej operacji zakłócili również ten sygnał - ocenił gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
Dron MQ-9 Reaper