Zachowanie krajowej waluty pozostaje pod wpływem czynników
globalnych, a przede wszystkim tracącego na wartości dolara. W efekcie przed
południem za amerykańską walutę płacono ok. 3,92 zł, czyli nieco mniej niż w piątek. Jednocześnie zwyżkowało euro, które kosztuje nieco ponad 4,30 zł. Z kolei kurs franka szwajcarskiego
poszybował w górę do prawie 4,62 zł, osiągając najwyższy poziom od blisko sześciu miesięcy.
Czytaj więcej
Strach o recesję w USA, po gorszych danych z tamtejszego rynku pracy, rozlewa się po rynkach całego świata.
Dolar słabnie w oczekiwaniu na obniżki stóp
W poniedziałek dolar kontynuuje przecenę mocno tracąc do euro oraz większości pozostałych walut, czemu sprzyja wzrost oczekiwań związanych z rozpoczęciem obniżek stóp procentowych w Stanach. - Złoty na razie znosi tę sytuację dobrze, a wynika to z faktu, że szybko spadające oczekiwania co do stóp w USA osłabiają dolara. Warto jednak pozostać czujnym, w przeszłości złoty często pozostawał stabilny na początku kryzysów. Oczywiście nie wiemy dziś do końca jak potoczy się sytuacja. Jeśli jednak kryzys się rozleje, przecena złotego (która w przeszłości bywała gwałtowna) jest tylko kwestią czasu – zauważa Przemysła Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Na rynku globalnym uwagę zwracają duże wahania japońskiego jena, który w nocy naszego czasu zyskiwał w stosunku do pozostałych najważniejszych walut w tempie nawet 3-5 proc., co zbiegło się z potężną przeceną na giełdzie w Tokio.