Nieco lepsze nastroje na rynkach globalnych stabilizują poniedziałkowe notowania polskiej waluty, która dochodzi do siebie po przecenie, jaka miała miejsce w minionym tygodniu.

W poniedziałek rano kurs euro do złotego utrzymuje się blisko 4,33 zł, mając wyraźny problem z zejściem poniżej tego poziomu. Niewielkie zmiany dotyczą także dolara, za którego płacono ok. 4,04 zł. Jednocześnie spadek kontynuuje frank szwajcarski, którego o poranku wyceniano na ok. 4,52 zł. Tempo jego osłabienia jednak wyraźnie wyhamowało.

Złoty nie będzie miał lekko. Większa nieufność inwestorów wobec rynków wschodzących

Uspokojenie nastrojów wokół polskiej waluty może jednak nie potrwać zbyt długo, ze względu na m.in. poniedziałkowe publikacje danych makro z krajowej gospodarki. Do tego dochodzi też większa nieufność inwestorów względem rynków wschodzących, co ma związek z ponownym wzrostem ryzyka geopolitycznego.

- Po reakcji na ubiegłotygodniowe słabe dane o produkcji przemysłowej rynek może być trochę bardziej wyczulony na dalsze negatywne niespodzianki z polskiej gospodarki – dziś takową może przynieść odczyt sprzedaży detalicznej — wskazują w komentarzu porannym ekonomiści Banku Pekao.

- Generalnie złoty, jak i inne aktywa rynków wchodzących przeżywają obecnie gorszy czas poprzez zwiększoną rynkową awersję do ryzyka, którą potęguje presja związana z przyspieszonymi wyborami parlamentarnymi we Francji. Stąd, póki co, raczej nie ma się co spodziewać silniejszego złotego – podkreślają.