W środę rano kurs dolara spadł poniżej poziomu 3,92 zł. Mniej trzeba płacić również za franka szwajcarskiego, który kosztuje nieco ponad 4,59 zł oraz euro wyceniane na ok. 4,33 zł. Z uwagi na niską płynność i ubogi w wydarzenia kalendarz makroekonomiczny przed końcem roku nie należy spodziewać się znaczących zmian w notowaniach złotego względem najważniejszych walut.
Polska waluta powinna utrzymać to, co zyskała w trakcie bardzo udanych ostatnich miesięcy. Punktem zwrotnym dla zmiany postrzegania złotego okazały się zmiany na krajowej scenie politycznej będące konsekwencją październikowych wyborów parlamentarnych oraz poprawiające się nastroje globalne, co przełożyło się na zmianę nastawienia zagranicznych inwestorów do polskich aktywów. Kluczową rolę odegrał osłabiający się dolar, który w ostatnich miesiącach wypadł z łask inwestorów, co wynikało z oczekiwań związanych z rozpoczęciem obniżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Amerykańska waluta po krótkiej przerwie związanej z korekcyjnym odbiciem w końcówce zeszłego tygodnia wróciła do spadków.
W środę rano za euro płacono ponad 1,10 dolara, najwięcej od ponad pięciu miesięcy.